Dzięki chłopaki. Tereniu ja moją kupiłam w Krakowskim markecie na L w Czyżynach. I sama nie mogłam uwierzyć w to, że ją mieli, nie pamiętam ale zapłaciłam coś koło 20 zł chyba. Dzisiaj ją odkryłam i obfociłam, wstawię fotki jak tylko znowu dorwę sąsiada i zrzuci mi na kompa. A jak Twoja guncia ruszyła coś?

20 zł. to bardzo dobra cena. Widziałem w maju w jednym z rzeszowskich centrów ogrodniczych 30-40 centymetrowe sadzonki po stówie. Szczena mi opadła. W zeszłym roku mieli po 50. Przypuszczam że dłuuuuugo im postoją za takie pieniądze.

Nie ukrywam, że właśnie niska cena, docelowo duże wymiary rośliny- ogrom mojej powierzchni, spowodowały zakup gunnerki. A tak dosłownie to jako dziecko byłam w ogrodzie botanicznym w Pradze w ówczesnej Czechosłowacji i tam rosła gunnera wyższa od autobusu dosłownie i na pewno tej szerokości właśnie. Podejrzewam, że musiało to być posadzonych blisko siebie kilka roślin, a liście miała wielkości sporego parasola, cudo po prostu. Więc gdy trafiła się okazja kupna nie namyślałam się ani chwili. Taki soliter chciałam mieć na traaaaawniku.

Napiszcie jak zaczęła się wasza przygoda z gunnerą.

Sylwia to mogła być jedna roślina. Bardzo ładnie się rozrastają przez kłącza. Ja pierwsze spotkanie z gunnerami zaliczyłem w Arboretum Bolestraszyce. To była "miłość" od pierwszego wejrzenia. Musiałem ją mieć u siebie. Mają tam 5 stanowisk z tymi ślicznotkami. Uprawiam je też w donicach. Pięknie wyglądają choć nigdy nie będą takie duże. W tym roku prawie zabiłem 2 sadzonki. Wyniosłem w kwietniu na pole żeby się zahartowały i zapomniałem schować na noc. Było -4*C. Tydzień oiomu i miesiąc rekonwalescencji, ale uratowałem. Zamarzły mi wtedy na kość. Wybierz się kiedyś do Bolestraszyc. Warto nie tylko dla gunnerek. Mają mnóstwo pięknych i ciekawych roślin. Z Krakowa to jakieś 260 km.

Ja w tamtym roku , postanowiłam zadbac i założyc ogródek, i na ALLe..o szukałam roślinek , bylin i właśnie wtedy zobaczyłam ja gunnere manicatę , miłość od pierwszego wejrzenia jak u Mariusza i kupiłam sadzonke 25zł wsadziłam w ziemie i rosła sobie , w sierpniu 2014 wyglądała tak , dałam ja koleżance w prezencie




w między czasie sporo czytałam o tej roślinie i wtedy wyczytałam ,że manicata ma kuzynkę Tinctorię i własnie ta moja okazała sie ta kuzynką , oczywiście rozczarowanie mnie dopadło bo niestety ale to manicata skradła mi serce , przyszła zima okryłam ta Tinctorie , ale cały czas szukałam oryginalnej . no i w lutym 2015 znowu na All.o kupiłam niby oryginał , sprzedawca zapewniał ,że to 100% ale jak juz widziałam czerwone ogonki to mnie cos trafiału znowu pudło , teraz wygląda tak , rośnie w donicy , oczywiście to Tinctoria



i w końcu po poszukiwaniach zdobyłam pewniaka moja kochana Manicatę , jest królowa mojego ogrodu , na dzień dzisiejszy cieszy mnie juz malutkimi listkami



widac różnice gołym okiem

Moja Guncia po odkryciu





Po lewej widać maleńką dziecinkę



A tu zaczyna się kwiat

Sylwia ślicznie ci rośnie widac dbasz o nia , mnie sie wydaje ,że to Tinctoria jest zobaczymy jak kwiat podrośnie idzie wtedy ocenic

Nawet mnie Terenia nie strasz bo na plakietce od producenta pisze manicata. Jaka jest różnica w wielkości tych odmian w naszym klimacie, ktoś wie?

Wprawdzie mam miejsce, żeby posadzić jeszcze jedną tylko nie wiem czy będę mieć tyle samozaparcia, żeby o jeszcze jedną roślinę tak dbać jak o nią. U mnie w ogrodzie jest najlepiej zaopiekowana. Choć mam kilka innych rarytasów, ale mimo wszystko są mniej wymagające od niej.