Dzisiaj świeciło słoneczko i moja brygada RR cięła mocno tulipanowca. Podkrzesałam od dołu jedno piętro gałęzi, żeby nie właziły na świerki. Świerkom poobcinałam końcówki, żeby się zagęszczały.
Jak widać zima u mnie nie odpuszcza. Rynny popękane niestety i lodowe kałuże.
Tutaj widać, że tulipanowiec uległ burzy i mocnym podmuchom wiatru. Bardzo brzydko ma w środku. Nie ma przewodnika, przez co ciągle go zmuszam, żeby nie rósł na boki tylko do góry.
Tniemy Fiskarsem na teleskopowym wysięgniku, to zmyślne urządzenie i bardzo pomoce
Chłopaki w dobrym humorze, to już inny ogród, gdzie było wielkie cięcie
Bo to nie oni siedzą na drzewie tnąc "wilki". Tomek się męczy