Wow! Jakie drzewo? Gdzie?

Borbetka napisał(a)

Tę ferie barw nazywasz ponurą... o matko to co wszyscy myślą zaglądając do mnie??? ... strach się bać...

a sad po prostu wymiata, nigdzie nie widziałam takiego jak u Ciebie, o każdej porze roku robi wielkie wrażenie

Borbetka napisał(a)

Ach...

Śliczny listopad u Ciebie, na tych fotkach wcale nie ponury, ale wierzę, że są duuużo gorsze dni- u mnie tak samo. Ogród smutny jakiś i nie cieszy niestety...Liczę na to, że nastrój nam się poprawi w okolicy Bożego Narodzenia.... i zaczniemy planować następny sezon
Pozdrowionka

Marta, posadziłam serba w dziurze po wierzbie na wprost południowego tarasu. Miałam tam dylemat, czy dać buka czy świerka, rysunki gdzieś są u mnie w wątku. Ciągle gderam, że nie lubię tej części ogrodu i nadal nie wiem, jak tę długą i prostą rabatę zmienić. Zima idzie, to zobaczymy.
Donoszę, że u mnie dopiero teraz rozpoczynają się przebarwienia berberysów. Robi się czerwono, ale zaczął padać deszcz. Ogromu liści z trawnika nie zdążyłam zebrać, a i Pan Krecik znów jest. Amerykańska pułapka nie pomogła .
Dziękuję wszystkim za radosne słowa, przy tej pogodzie. Słońca nie widziałam ze 2 tygodnie. Świecę światło w domu od południa, bo niewiele widzę. Otaczam się świeczkami i poluję na jakieś latarenki tarasowe, żeby jakoś jaśniej było.

Borbetko dziękuję za udział u mnie w dyskuji dot. drzew.

Pozdrowienia zostawiam i słoneczka życzę

Kolorowo u Ciebie mimo jesieni i pięknie a ja chyba nie zrobię już w ogrodzie żadnego zdjęcia, bo w porównaniu do Twojego idealnego porządku, u mnie panuje niezły bałagan

Pozdrawiam serdecznie

Borbetka napisał(a)

Marta, posadziłam serba w dziurze po wierzbie na wprost południowego tarasu. Miałam tam dylemat, czy dać buka czy świerka, rysunki gdzieś są u mnie w wątku. Ciągle gderam, że nie lubię tej części ogrodu i nadal nie wiem, jak tę długą i prostą rabatę zmienić. Zima idzie, to zobaczymy.
Donoszę, że u mnie dopiero teraz rozpoczynają się przebarwienia berberysów. Robi się czerwono, ale zaczął padać deszcz. Ogromu liści z trawnika nie zdążyłam zebrać, a i Pan Krecik znów jest. Amerykańska pułapka nie pomogła .
Dziękuję wszystkim za radosne słowa, przy tej pogodzie. Słońca nie widziałam ze 2 tygodnie. Świecę światło w domu od południa, bo niewiele widzę. Otaczam się świeczkami i poluję na jakieś latarenki tarasowe, żeby jakoś jaśniej było.

Wczoraj na mikroekonomii w ramach wykładu dowiedziałem się od pani prowadzącej, że trzeba się teraz doświetlać by nie popaść w depresję Dlatego właśnie doświetlam się teraz ekranem laptopa A jak zobaczę jeszcze Twój ogród to zapominam o smutkach

Monia - może zbiorowe planowanie zamiast gderania zrobimy, hmm....?

Napia, mój ogród jakoś nie chce zimy widzieć. Dopiero teraz się przebarwia i mnie to cieszy.
Sebku, doświetlanie najważniejsze. Trzeba tylko kolory zmieniać co jakiś czas. Ja lubię pomarańczowy, fajny kolor na szarugę. Czerwień też dobra .
Marto, ja tam zawsze chętnie, wiesz przecież .

Dziś liści chyba nie zgrabię, pada deszcz. Obym nie została z tym do wiosny.