____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Proszę państwa to Tereska
co w Włocławku sobie mieszka.
Najlepszy przyjaciel w świecie,
takich wielu nie znajdziecie.
Ania gości naspraszała,
potem sie zorientowała,
Kto sie zajmie gotowaniem
i wyręczy biedną Anię????
Oczywiście telefonem
dzwoni dziewczę to szalone
by Tereska przyjechała
wszystko w gary powkładała.
A Tereska już gotowa
gnac z Włocławka do Rzeszowa
będzie tam przy garach stała
choc się krytyk gości bała.
Już pierogów narobiła
z grzybów które nazwoziła
są sałatki i są ciasta
teraz na stół szybka jazda.
...................................
Ania pochwał nazbierała
a Tereska z boku stała
więc Teresce dziś dziekuję
i ten wiersz Jej dedykuję.
Bo choc nie jest z Ogrodowiska
chochlę w ręku dzielnie ściska
wszystkich dobrze nakarmiła
no i była bardzo miła.
Uśmiechnięta i pogodna
pozostała z Anią do dnia
aż sie goście rozjechali
no i Ani spokój dali.
Pozazdrościc przyjaciółki
z najwyższej po prostu półki.
Każdy chciałby miec juz teraz
tak dobrego przyjaciela.
Tobie,Bożenko, to nawet nie wypadało nie,,rymnąć!
Gratuluję ,Teresce,mistrzyni kuchni i salonów!
Choć nie jest mi znajoma z bliska,
Ani nawet nie jest z Ogrodowiska,
To jednak Włocławek jest o wiele bliżej do mnie niż Rzeszów!
No i mężowskie korzenie gdzieś pod Radziejowem....
Czy jak będę w potrzebie.....mogę się uśmiechnąć do Ciebie?
Kwiatek dla Tereski! Albo i dwa!
Dzięki Haniu i Bogdziu za poezję miłą
Ile będziemy pisać- to wszystko za mało.
Dobrze że ogród Ani blisko naszej chałupy
Może się kiedyś znów zbierzem do kupy ?
W jedną stronę tylko 65 km pokazało
To jest przecież bardzo mało.
Może by tak flaszkę dać do bagażnika
I z Krysią do Ani i Kazika pomykać ?
Tylko skąd trzeźwego szofera wytrzasnąć
By dostarczył z powrotem i nie zasnął ?
Aniu - nie boj - o PISIE wcale nie gadamy
Zjemy zaległą kiełbasę i szybko wracamy.
W telewizji dzień przed świętem
wszystkie stacje jak najęte
wprost już się przekrzykiwały
wielkie burze zwiastowały.
Jakże byłam tym zmartwiona
bo ja burzy nie pokonam,
nie pojadę już do Ani
gdy są burze z piorunami.
Lecz od rana mgły sie słały,
słoneczko zapowiadały,
bo to wiedza nawet dzieci
że po mgłach słoneczko świeci.
Więc jedziemy do Rzeszowa,
piękna droga do Piotrkowa,
za Piotrkowem słońce świeci
do Kielc czas prędziutko zleci.
Za Kielcami nie ma tłoku,
bociek leci gdzieś wysoko,
przed Rzeszowem bocków krocie
to na polach , a to w locie.
Tym sposobem już do Ani
całkiem wcześnie zajeżdżamy.
Ogród w kwiecie przystrojony
i deszczykiem odświeżony.
Kwitną kwiaty kolorowe
lilie wodne, ogrodowe
błyszczy woda nam w strumyku,
spływa również i z kamyków.
Trawa gęsta i zielona
w dwa odcienie wystrojona,
mięciuteńka jak dywany,
wszystko piękne jest u Ani.
Co sie później tutaj działo,
mnóstwo ludzi się zleciało
bo odgadli niebywale
z zabawią sie wspaniale.
Dziwił się Misiek, rybki wróbelki
czemu tu dzisiaj tłok taki wielki????
Skąd się tu wzięło ludzi tak wiele?
Czyżby to Macka było wesele?
Chrzest był pełen niespodzianek.
Taki w charakterze Anek.
Szampan lał się strumieniami,
tort smakował orzechami.
A po torcie niespodzianka:
kąpiel z miotłą robi Anka,
chrzestni w wodę też wskakują
bo też nastrój chwili czują.
Na organkach brzmi piosneczka
z grujecznikiem już Aneczka
po tej trawie jak dywanie
rozpoczyna cudny taniec.
Aparaty aż się grzały
kiedy to dokumentowały,
trzeba szybko i tak wiele
pozamieniac na piksele.
No i w końcu dla ochłody
każdy mógł już wejśc do wody,
do basenu lub kałuży
która złotym rybkom służy.
Albo usiąśc sobie w cieniu
przy bardzo dobrym jedzeniu
i pogadac o pogodzie
i o tym pięknym ogrodzie.
I tak bardzo było miło,
szkoda że już sie skończyło.
Dobrze że ja też tam byłam
bo wspaniale sie bawiłam.
Znów poznałam fajnych ludzi
z którymi nie da sie nudzic.
Dziękujemy za te chwile.
I to było by na tyle.
Setna stronka w błękit wpisana,
Goście śpieszą tu od rana.
Każdy z kwiatkiem z życzeniami,
tak już jest z tymi fanami.
Ale oprócz magii ogrodu ,
tu znajdujemy inne spojrzenie,
na kwiaty,trawy i bibeloty,
na pomalowane błękitem płoty,
tutaj przykłady jak coś z niczego
nabiera szybko życia nowego!
I ja gratulacje wnoszę i........
o więcej takich stronek poproszę!
KasiuWB,jako wierna kibickaTwej budowy
składam ci ukłon czterosetkowy!
Nie trwasz w marazmie,nie jęczysz,a działasz !
Powoli ,wytrwale,co nieco już wsadzasz!
I równo z murem nowego domu
tuż w jego cieniu,wyrasta ogródek!
Wcale nie po kryjomu,a według planu!
/Nawet pamiętasz o cięciu bukszpanu/.
Sprawdzasz,testujesz, niewiele kupujesz,
na słynną Nigrę jednak się rujnujesz!
A jak już wiecha na dachu będzie,
Zdziwisz się sama: jak tu ładnie wszędzie!