Dołączył: 19 sie 2012
Posty: 7826
Przeczytałam dyskusję o ptaszkach. Nie przypominam sobie zimy, podczas której nie byłoby u nas ptasich stołówek. Bez względu na mody, trendy, zdania ważne i mniej ważne, prawdziwych i pseudo ekologów akcja dokarmiania ptaków i zwierząt leśnych trwa. Ja nie muszę swoim synom przypominać, że w sobotę rano trzeba objechać wszystkie punkty dokarmiania zwierząt leśnych i ptaków. Nieważne, czy jest pogoda czy pada śnieg, tym bardziej w trzaskający mróz jadą z podsypami, uzupełniają braki. Pomagali ojcu od małego, teraz robią to sami. Nikt im nie każe ani nagradza. Wiedzą, że tak ma być. Ptaków jest u nas mnóstwo, począwszy od tych najmniejszych ( pamiętasz, jak pytałam o mysikróliki?) do bażantów i kuropatw, których na szczęście przybywa ostatnimi czasy. Rozmawiam wiosną z kosami, widzę, jak pracowicie czyszczą trawnik w poszukiwaniu owadów. Jeden z nich założył gniazdo w jałowcu tuż obok wejścia do domu, na wysokości mojego wzroku, szczęśliwie wyprowadził młode. Corocznie wiosną obserwuję mnóstwo ptaszków w ciągłym ruchu, zajętych zbieraniem materiału na budowę gniazd. Chyba nie ma drzewa w ogrodzie, na którym nie siadają i nie śpiewają. Jesienią przeprowadzają loty zwiadowcze, czy już jest jedzenie. Długi rząd aronii, berberysy są na dziś już oczyszczone z nasion.
Ania asc pisała o wychowaniu. Zgadzam się z nią w zupełności. Zaczynamy od siebie. Twoja wnusia ma wspaniałą Babcię.
____________________
Dwa ogrody