Jejku, machasz poniedziałkowo a tu już środa Leci dzień za dniem jak wariat! Szklarnia "prawie" gotowa.
Też się ten gość przy niej tak guzdrze, że szok! Ale już prawie, prawie
Vanilki sadziłam w ub roku malutkie. Jeszcze nie zdążyły się jakoś szczególnie zaprezentować, zdominowała je też werbena patagońska. W tym roku już powinny być mocniejsze. Co ciekawe póki co siewek werbeny za bardzo nie widzę, a szkoda A z tym podmokłym terenem na takiej górze to rzeczywiście dziwne...
Szklarnia 4,30 x 2,40. Chyba nie taka wielka, może na fotkach tak wygląda
Szklarnia wciąż "w trakcie"
A winogrona raczej wszystkie nie wstaną Chyba nie ma już na co czekać, tylko trzeba spisać na straty. Mam spisane wszystkie odmiany, które wsadziłam. Muszę już chyba przejść z kartką i wykreślić co nie wstało, ale jeszcze dwa ciepłe dni szansy .. w sobotę to zrobię!
Tosia, wiem że w dwóch różnych końcach. Mówisz, że na sznurkach ...hmm, trzeba zatem jakiś patent na przyczepienie tych sznurków wymyślić. Może Asia jakieś foto wstawiła, pójdę zobaczyć...