Ja też jabłecznik robiłam

Haniu, dawno mnie u Ciebie nie było, ale cieszę się, że zajrzałam, bo na fajne wierszyki trafiłam
Pozdrawiam

Basiu,i pozostali wizytujący wątek dziękuję ,że jesteście!
Miłego tygodnia

Zagladam Hanuś do Ciebie czasem, bo u Ciebie zawsze ciepło, nawet jak za oknem zawierucha, pada i wieje. Pozdrówka zostawiam

Jolu, z rannym gwizdkiem do mnie wpadłaś, ale mnie już nie było.
7:45 wystartowałam, oczywiście do ogrodu. Roboty moc, trzeba sie sprężać. Ogarnęłam kawałeczek, na tiptop i się cieszę, bo do wiosny tego ruszać nie będę. Skopałam i wapnem posypałam.

Ale oprócz kopania, to micha fasolki szparagowej już oczyszczona, czeka na gotowanie.
Gar buraczków, ugotowane - stygną, kosz pigwowca i kosz pigwy. /kiedy ja je, te kosze, przerobię?/
Bulwy selera 10 szt + nać. Bulwy spoko, poczekają, ale nać? Suszyć będę i zamrażać.


A, jeszcze w lasku przy ogrodowym 15 czerwonych kozaków, w wieku młodziankowym. Bardzo się cieszę, zupka się szykuje.
Jakieś fotki pstryknęłam, ale to za chwilę. wgrać muszę.

Haniu, pajęczynowy wierszyk ujął mnie za serce
Pozdrawiam i dużo słoneczka na cały tydzień życzę

Haniu, czytam, że moc pracy przed Tobą.
Powoli wszystko ogarniesz, nie martw się
Jak mama miała prawdziwy warzywnik to bardzo lubiłam przerabianie zbiorów.
Teraz mama w mieście, a ja mam taki warzywnik, że godzinka i wszystko pozamiatane

Zupa z czerwonych kozaczków ... Pycha Haniu,pachnie w całym ogrodowisku

Pozdrawiam Cię serdecznie,muszę zostawić ślad,że byłam i widziałam działkowe zbiory.

Buziak
martek

Te jeszcze wiszą!