Przemku, ja miałam zagwozdkę z ogórkami. Z grządki z której zawsze zbierałam 2 skrzynie ogórków zebrałam raptem 4 /cztery/ ogórki. Kwitły, ale same męskie kwiatki. Pierwszy raz z takim czymś się spotkałam.

Dyniowate u mnie też nie najlepiej. Podlewanie było za małe. Ale z pomidorów jestem zadowolona. Co prawda pod szkłem, ae 3 krzaki jeszcze owocują. I zarazy nie miałam. Fasolę szparagową mam już drugi rzut, i już zbieram strąki. Mam nadzieję, że nie zmarnuje się i do końca ją wykorzystam. Maliny i borówki też zadowalające. Borówki nawet bardzo, bardzo.

No i sezon winogronowy ok. Od miesiąca podjadam własne winogrona. I jeszcze są, i są.

Hmmm ...dziwna sprawa z tymi ogórkami Nigdy wcześniej z czymś takim się też nie spotkałem

U Ciebie znacznie lepiej ze zbiorami ale mieszkasz w innej części Polski U mnie prawie codziennie przez cały sierpień padał deszcz Grzyb szalał na roślinach i nawet nie było jak opryskać Moje bukszpany wyglądają jak bida i nędza Z niektórych zostały same szkielety z paroma listkami Za to trawnik miałem soczysty i kosiłem dwa razy w tygodniu jak się dało

Kiedyś miałem u siebie winogrona ale były bardzo kwaśne i się ich pozbyłem Nie mam doświadczenia w uprawie tych roślin Podstawą jest wybór dobrej odmiany Miejsca u mnie dostatecznie dużo i może kiedyś do mnie wrócą te rośliny

Pajączek

Wędrował pajączek od wiosny do lata,
szukał miejsca gdzie mogłaby być jego chata.
Aż znalazł ustronie w jałowcu, wśród igieł:
Tutaj nie wypatrzy go wszędobylski szczygieł!

Uwił swoje gniazdko, z mięciuteńkiej przędzy
i złożył jajeczek z 500 sztuk albo więcej.
Pilnował swego domu przez calutki wrzesień
i czekał z tęsknotą kiedy przyjdzie jesień.

A jesień nadeszła z ogromnym impetem,
Porwała dom pająka uniosła pod chmury.
rozerwała przędzę, wytrząsła te dzieci
Wołała: Pajączki! Z nicią fest się leci

I sfrnęły pajączki na pobliskie pola,
jeden zawisł nad stawem, drugi pod topolą,
Szukają wciąż miejsca gdzie była ich chata.
A my podziwiamy nici babiego lata.

Ale piękna opowieść o babim lecie i pajęczyny też, koronkowa robota

zatopiłam się w opowieści cudna spokojnej nocki Hanuś

ale super winogrona i inne dobrodziejstwa

Haniu zastanawiałaś się u Marzeny jak werbenę uchować. Ja swojej nie wycinam zimą i robię na niej kopiec z suchych liści. Przeżyła już u mnie kolejny rok, również w te mroźne zimy. Wiosną rozgarniam, wycinam co suche. Kwitnie kilka tygodni wcześniej od tej wysiewanej.

Haniu, przychodzę z rewizytą i widzę,że ja u Ciebie też trafiłam na setuchnę, tylko nie pierwszą Cóż Ci życzyć jak nie kolejnej.I żeby Cię talent twórczy nie opuszczał
Winogronka apetyczne, ja dzisiaj z takimi zrobiłam ciasto.

Tak zrobię , może u mnie jest bardziej wilgotno w zimie, niż u Ciebie Asiu.
Ale próbowac będę. Zeszłoroczna zimabyła łaskawa. Teraz na taką samą liczę.

Aniu, Marzenko, Irenko, Edytko, dziękuję za życzenia i obecność.
Miłej niedzieli.

Witaj Haniu! piękny wiersz,wzruszyłam się,....Ty to masz polot! Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę