tu bym trochę podyskutowała z Mazanem odnośnie wyłącznego związku patogenów z zamieraniem traw i carexów.
Dam przykład z własnego "podwórka", a raczej jednej rabaty - wszystkie carexy i miskanty, które zimowały na zacienionych i osłoniętych od wiatrów miejscach na rabacie przeżyły bez szwanku, nawet carex Everillo. Natomiast te kępki, które chociaż trochę były wysunięte i narażone na słonce i wiatr padły.
W pierwszej kolejności padły te, które w marcu ruszyły z wegetacją. Potem przyszedł kwiecień, mrozy i trawy które weszły w fazę wegetacji nie dały rady. Wykopałam, korzenie były zdrowe, a serce rozety przemarznięte
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Tu nie ma co dyskutować. Dałaś za przykład trawy pochodzące z cieplejszych rejonów eurazji, których mrozoodporność jest w naszych warunkach obniżona. Nadto mam pytanie: czy zauważyłaś kiedy wymarzają rośliny, także mrozoodporne? Odbywa się to pod koniec zimy późnym przedwiośniem, kiedy wydłuża się dzień /przekracza 9 godz./, temperatury skaczą, ale powoli rusza wegetacja. Ta pora roku jest najbardziej niebezpieczna dla roślin. Następuje mechaniczne rozrywanie wiązek przewodzących, ale większość grzybów infekcyjnych rusza bez zakłóceń w temp. 0 - +7o C, a to oznacza, że pożywka jaką jest sok roślinny pozwala im rozwijać się i infekować te części rośliny, które są najbardziej wrażliwe, czyli od szyjki korzeniowej czy węzłów krzewienia u traw do systemu korzeniowego powodując zgnilizny krzeni bocznych, tych najbardziej potrzebnych roślinom. Można to zaobserwować bez lupy sprawdzając tarcie w węźle krzewienia i na części pędu położonym wyżej. Czasem - przez nieuwagę - można to zrobić butem i się przejechać.
gnojówkami zasilam ogród od dawna, ale przyznam że nie robiłam tego systematycznie i programowo. Pomimo tego i tak zawsze było widać jej działanie a rośliny pięknie rosły. Zamierzam teraz stosować je planowo i konsekwentnie, Niestety dostepu do skrzypu nie mam A u Ciebie efekty są spektakularne
macham
Mączka bazaltowa mi się skończyła przy sadzeniu artemisów. Miałam jej duży zapas. Teraz żałuję, że nie"przyoszczędziłam". Dolomit mam i to sporo. Tylko on zmienia Ph gleby więc czy jeżeli mam zamiar podlewać taką gnojówką hortensje które wolą bardziej kwasnie podłoże to im bardziej nie zaszkodzę niż pomogę?