Ola, nie ma problemu pokażę je jutro ale zbyt wiele nie zobaczysz, bo pościnałam im te "baty" tak mnie wkurzały. Jako różę samą w sobie bym ją poleciła. Kwitnie łądnie, długo - prawie nieustannie, choć najlepsze jest oczywiście pierwszy wysyp kwiatów, nie choruje u mnie, wszystko z nią ok, tylko te badyle do szału mnie doprowadzają...
Widzisz, zapomniałam, że Ty specjalistka różana jesteś!
Hm, a u mnie jak na razie (odpukać) nie chorują wcale. Nawet mszycy łapią chyba najmniej ze wszystkich.. Kulkowanie naprawde nic nie da - nie łudź się. Wiosną zawsze przycinam je (a raczej masakruje) na około 15cm przy ziemi i po chwili są już dłuuuuuugie
Miałam Was o coś pytać: Czy Wy jeszcze podlewacie ogrody? Bo u mnie jest tak sucho, że aż ciężko uwierzyć. Co drugi dzień włączam linie kroplującą i zraszacze. Sąsiedzi pomyślą, że ja stuknięta jestem, ze podlewam w październiku...