Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Chatka Baby Jagi

Pokaż wątki Pokaż posty

Chatka Baby Jagi

Tarnina 09:33, 10 lut 2014


Dołączył: 28 sty 2014
Posty: 646
Basia, Ala Zainspirowałyście mnie do napisania tego posta.... DZIECI W OGRODZIE.. może warto by założyć taki wątek....

Najprościej było gdy Anielcia jeszcze nie chodziła, wtedy siedziałą na kocyku, śpiworku, rajcowała a ja sobie pracowałam...

( 29.04.2012 )




( 23.05.2012 )



( 10.06.2012 z kuzynem Frankiem)



Dzieciaczki pewnie będą gonić.... Tak jak pisałam ja w tym czasie poświęciłam się Anielci.... przewartościowałam swój światopogląd... Ona była i jest najważniejsza i wtedy potrzebowała mnie najbardziej,

( 22.07.2012 )



teraz jest bardziej samodzielna, umie się już sobą zająć na chwilę i wiele rzeczy staje się prostsze...

Fakt najgorszy moment jest, gdy dziecko zaczyna raczkować i chodzić,

( 25.09.2012 )



wszystko zaskakuje, ciekawi, wszędzie by popełzło i poszło, każdej rzeczy dotknęło.... wiele rzeczy miałam nie zrobione, jak zresztą do tej pory, albo garnki, albo ogród... Ale starałam się włączać ją do takich prac jak np w ogrodzie... targałą kwiatki, wywalała plewionki z wiaderka...trzeba było mieć ją stale na oku...

( 28.09.2012 oczywiście kicia gdzieś tam zawsze koło Anielci była... wygrzewa się koło prania... )




Rraz zginęła mi podczas grabienia liści... Serce miałam... nie wiem gdzie w gardle, nogach, w d... a ona po prostu stanęła za drzewem obok mnie... a ja w ciągu 15 sekund obleciałam cały ogród... to było straszne... potem wszystko robiłam tak żeby kątem oka ją cały czas widzieć... i tak mam do tej pory... to już przyzwyczajenie....

( 04.10.2012 )










ale piasek muszę powiedzieć, jest magnetyczny... i naprawdę potrafi czynić cuda...
____________________
Chatka Baby Jagi Mój Blog http://domekbabyjagi.blogspot.com/
gdzie_idziesz 10:23, 10 lut 2014


Dołączył: 04 wrz 2013
Posty: 262
Witaj
pozwól że rozgoszczę się w Twoim cudownym ogrodzie na dłużej. Masz wspaniałe klimaty, piękną działkę, zróżnicowany teren. I duże, cudne rośliny. Masz wszystko to czego u mnie brakuje, a o czym marzę. Poprzedni właściciele muszą być szczęśliwi wiedząc, że ich dzieło żyje dalej i dalej rozkwita. Wspaniale, że kontynuujecie ich dzieło, a nie tak jak wielu ludzi "doprowadza działkę do porządku" i sadzi ogród na nowo.
Na bloga również zawitam.
____________________
Natalia słoneczny zakątek
Alisonek 10:25, 10 lut 2014


Dołączył: 05 lis 2013
Posty: 2771
Tarnina napisał(a)
Basia, Ala Dzieciaczki pewnie będą gonić.... ale piasek muszę powiedzieć, jest magnetyczny... i naprawdę potrafi czynić cuda...

Dlatego tata ma misję zrobić piaskownicę ale na razie robi wszystko inne
____________________
w Oborze też mogą być ogrody :)
Tarnina 11:13, 10 lut 2014


Dołączył: 28 sty 2014
Posty: 646
Ala : U mnie, też powstała dopiero w tym roku na wiosnę, tzn już w tamtym.. he he... a gdyby była wcześniej pewnie wiele by uprościła... Dasz sobie radę... Ja, jak Anielcia była taka malutka, wiele rzeczy robiłam z nią w nosidełku...

Natalia : Dziękuję Ci za te ciepłe słowa i bardzo miło mi Cię gościć u mnie... Cierpliwości, twój ogród na pewno też niedługo będzie obfity.... Sadź szybko rosnące drzewa.. np Daglezje.... w dodatku są śliczne...
____________________
Chatka Baby Jagi Mój Blog http://domekbabyjagi.blogspot.com/
Ewka42 11:40, 10 lut 2014

Dołączył: 25 paź 2011
Posty: 214
Witam ponownie, te twoje dzieciaki to mają jak w raju - na łonie natury. fajne zdjęcia.

ja w sprawie kominka - nie mogłam nic napisać na twoim blogu, bo chciał ode mnie jakieś namiary na pocztę, której wcale nie posiadam. pewnie cos źle robię po prostu

co do palenia w kominku: kominek zapakowujemy raz na cały dzień. układamy równo na płasko szczapy drewna, na dole najgrubsze, robimy stos ( w poziomie), a na samum czubku trochę cienkich na podpałkę. wysokość stosu zależy od pogody - im zimniej, tym wyższy. Rozpalamy sam czubek stosu (jest to trochę trudniejsze niż rozpalenie od dołu), zamykamy kominek i już więcej go nie dotykamy. Sterujemy tylko szybrem, o ile takowy jest - na początku więcej powietrza, potem można przymknąć. Przede wszystkim nie otwieramy - każde otwarcie szyby powoduje jej brudzenie się. Wynoszę od pojemnik na drewna, zamiatam i więcej kominek mnie tego dnia nie interesuje. pali się to kilka godzin, popiołu zostaje bardzo mało, bo przy górnym spalaniu drewno się "zgazowuje", szyba jest czysta.
Rozpala się trochę wolniej, trzeba sobie to przewidzieć i np. rozpalić półgodzinki wcześnie niż zwykle.
Na drugi dzień znowu układam stosik (na popiół, to nie przeszkadza), podpalam, sprzątam i koniec. Wyrzucam popiół i myję szybę raz w tygodniu.

____________________
Ogródek wśród borówek
iwonaal 12:32, 10 lut 2014


Dołączył: 26 paź 2012
Posty: 3905
Słodkie. Który Amelka jest rocznik? Mój mniejszy 2010. Pozdrawiam
____________________
Zakochana w ogrodach
gdzie_idziesz 12:46, 10 lut 2014


Dołączył: 04 wrz 2013
Posty: 262
Ewka42 napisał(a)


co do palenia w kominku: kominek zapakowujemy raz na cały dzień. układamy równo na płasko szczapy drewna, na dole najgrubsze, robimy stos ( w poziomie), a na samum czubku trochę cienkich na podpałkę. wysokość stosu zależy od pogody - im zimniej, tym wyższy. Rozpalamy sam czubek stosu (jest to trochę trudniejsze niż rozpalenie od dołu), zamykamy kominek i już więcej go nie dotykamy. Sterujemy tylko szybrem, o ile takowy jest - na początku więcej powietrza, potem można przymknąć. Przede wszystkim nie otwieramy - każde otwarcie szyby powoduje jej brudzenie się. Wynoszę od pojemnik na drewna, zamiatam i więcej kominek mnie tego dnia nie interesuje. pali się to kilka godzin, popiołu zostaje bardzo mało, bo przy górnym spalaniu drewno się "zgazowuje", szyba jest czysta.
Rozpala się trochę wolniej, trzeba sobie to przewidzieć i np. rozpalić półgodzinki wcześnie niż zwykle.
Na drugi dzień znowu układam stosik (na popiół, to nie przeszkadza), podpalam, sprzątam i koniec. Wyrzucam popiół i myję szybę raz w tygodniu.


Ja robię podobnie. Tylko najpierw rozpalam, dorzucam drewna jak podpałka dobrze się rozpali. Dorzucam bardzo dużo drewna, czekam aż dobrze się zajmie i wtedy dopiero zamykam. Od rozpalenia do wypalenia mijają gdzieś ze trzy godziny. Później jak się kończy wypalać, lub jeśli chcę dołożyć to nie zamykam kominka tak długo aż drewno nie przestanie się kopcić. Dzięki temu szyba prawie się nie brudzi.
Czyszczę szybę podczas każdego rozpalania, najpierw wilgotnym ręcznikiem papierowym, potem dokładam na ręcznik odrobinę czyścika - pasty z lidla i na koniec znów czystym mokrym ręcznikiem. Minuta i szyba idealnie czysta. Zanim rozpali się podpałka myję szybę.
Przy poprzedniej wizycie nie widziałam zdjęć Twojego kwiatuszka. Slicznotka. Moje są już duże w porównaniu z nią.
____________________
Natalia słoneczny zakątek
iwonaal 13:06, 10 lut 2014


Dołączył: 26 paź 2012
Posty: 3905
Dziewczyny czy mówicie o kominku z płaszczem wodnym?
____________________
Zakochana w ogrodach
Tarnina 13:39, 10 lut 2014


Dołączył: 28 sty 2014
Posty: 646
Ewka: Ojej jakąś weryfikację mam włączoną, czy co ? Muszę sprawdzić...
Na razie, niestety mam tylko jedno dzieciątko.. reszta na zdjęciach to kuzyni...
Co do kominka, szczerze powiedziawszy pierwszy raz się spotkałam z takim sposobem palenia... nigdy nie słyszałam o paleniu na górze... Koniecznie muszę spróbować... Ale to jutro, bo dziś już palę...
Zawsze robiłam podobnie jak Natalia... rozpalam, narzucam grube jak się porządnie chwyci to zamykam..

Iwona Aniela jest z końca września 2011.... fajne takie brzdące... mój kominek akurat jest bez płaszcza mamy tylko podpięte rozprowadzanie kanałami po całym domku i turbinka, myśleliśmy o płaszczu, ale fundusze nie pozwoliły (choć on ponoć też ma swoje plusy i minusy)

Jeszcze chciałam wam pokazać jak powstawał nasz taras... W tym okresie zaczęliśmy... a trwało to dość długo ( brak funduszy, materiału i czasu )
Zaczęliśmy oczywiście od wybrania ziemi... i nasypaliśmy trochę żwirku, który został nam chyba z jakichś wcześniejszych remontów...

( 31.08.2012 )





Jak widać na prawym zdjęciu jasno-różowy wiciokrzew ma już nową drabinkę i z powrotem wspina się na dach....



I tu widać też drugiego, ciemno-różowego przy wejściu, również dostał nową drabinkę do wspinaczki...



Niestety ta rabata jest w trakcie przesadzania, ładnie tu wygląda, ale niefortunnie tu poprzesadzałam roślinki bo zaraz przy dachu z którego wciąż nam się leje (nie mamy jeszcze rynien), spada śnieg... cały czas jest zmasakrowana i w dodatku jest za wysoka i zasłania mi roślinki za nią... także sukcesywnie wysadzam ją gdzie indziej, tu zrobię coś niższego, żeby wchodziło na tą skapkę (żeby nie trzeba było jej kosić - to uciążliwe )

Jak ktoś pamięta, wcześniej było tu chaszczowisko z pęcherznic kalinolistych, ale je wyeksmitowaliśmy, zasłaniały całe światło... teraz mamy po tej stronie okienka...



I moje mini śmierdziuchy i fuksja ( w tym roku mi zdechła, bo za późno ją schowałam do domu, ale odrasta od korzenia, może coś jeszcze z niej będzie )







i tyle zdążyliśmy zrobić w lato 2012... potem znów przyszła jesień....
____________________
Chatka Baby Jagi Mój Blog http://domekbabyjagi.blogspot.com/
iwonaal 14:24, 10 lut 2014


Dołączył: 26 paź 2012
Posty: 3905
I piękne schodki w tle, po lewej stronie od wejścia do domu, to co to?
____________________
Zakochana w ogrodach
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies