Wczoraj zakończyłam sadzenie cebul.
Przestałam już liczyć ile kupiłam cebul a tym bardziej ile kasy na nie wydałam.
Cebul było pewnie z 350-400.
I od dziś jestem asertywna - już nic nie kupię, nawet jesli będą za pół-darmo.
W Ikei nawet były cebule tulipanów, nie udało mi się przejść obok nich obojętnie.
Zostawiałam sobie etykiety od tulipanów i z tyłu opisywałam, gdzie sadziłam i wiecie co, chyba mój eM je wrzucił do makulatury i odjechały w siną dal.....
Będzie niespodzianka na wiosnę. Ciekawa jestem jakie wrażenie zrobi na mnie kolorowy mix, który kupiłam impulsywnie. Najwyżej wykopię i do teściowej wywiozę
Zimę przeznaczam na zaplanowanie na nowo przedogródka.
Muszę zrobić zdjęcia z odpowiednich ujęć.