Glicynia w ogromnym tempie otwiera kwiaty, wieczorem wyraźnie już czuć jej słodki zapach ( właśnie podlewam zraszaczem, na razie mam ten komfort, że podlewa się samo
, wygodnictwo się skończy wraz z pojawieniem się pierwszych kwiatów hortensji bo one nie lubią wody i szybko robią się brzydkie, pozostanie podlewanie tylko pod podstawę krzewu, automatycznego nawadniania nie mam.
Nie sposób ominąć kaliny ( faktem jest, że nie nadaje się do małego ogrodu, nie przypuszczałam, że aż tak się rozrasta, ale ma taki urok, że zostaje
)
Jeszcze nie miałam kiedy jej zastosować ale mam trochę diabelski plan, żeby nie latać z konewkami dopóki będę używać zraszacza po prostu sypnę przed włączeniem ( muszę tylko znaleźć jakąś malutką miarkę) bezpośrednio pod krzak, niech się tam rozpuści 
Czyli pójdziesz na łatwiznę, ale przy takiej ilości hortensji wcale się nie dziwię że chcesz sobie ułatwić pracę.
