Tak mi się chciało że pół nie wypiłam przez trzy godziny,ostatecznie w zalewie wylądowało koniec roku zawsze taki nerwowy,początek zresztą też damy radę
A ja jeszcze w końcu nie otworzyłam U mnie zmiany od początku roku się szykują, przejmuje nas inna firma i musimy dużo spraw pozałatwiać, poarchiwizować dokumenty i oddać do Łodzi. W sumie to chyba do archiwum do Zgierza? Masakra jakaś, ale od stycznia mam nadzieję, że będzie lepiej
Amelka, głowa do góry, jak nie my to kto?