Zaglądam tu czasami anonimowo
Przeczytałam o chorej tui. Moje tez zaczęły wiosna chorować - "pomogła im włóknina
- założona wcześniej w jednym miejscu - dla wygody
Kiedy ją odkryłam - zobaczyłam ogromna ilość korzeni - dosyć małych - płaszczących sie płasko na wierzchu ziemi. Ponieważ nie miały dostępu do powietrza, były podlewane z linii kroplującej też po wierzchu, nie szukały papusiu i wody w ziemi tylko wyszły pod samą folię. Wyobraź sobie, jaka miały tam temperaturę w upały, nie pobierały też składników pokarmowych z ziemi bo w jaki sposób? Do tego wilgoć, więc grzyb
Szybciutko zdejmowaliśmy szmatę - na szczęście dużo jej nie bylo, wyjmowałam tuje, dawałam od nowa dobra ziemię i wsadzałam z powrotem.
Teraz rosna dobrze, a szmaty na pewno nie zalożę, przynajmniej tam, gdzie rośliny są dosyć gęsto
Pozdrawiam serdecznie - tez pokochałam róże