Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z Pszenicznej ...

Pokaż wątki Pokaż posty

Z Pszenicznej ...

kasja83 11:51, 24 paź 2018


Dołączył: 09 lis 2015
Posty: 8961
AgataP napisał(a)
Niestety nici z ogrodu. Pada. Dobrze dla roslin. Skupiam sie na pracach domowych.


Dobry deszcz nie jest zły..ja za deszcze wyglądam bardzo-sucho u nas pierońsko.Martwię się o nowowsadzone tuje-oczywiście polewam je obficie-ale co deszcz, to deszcz.
____________________
Kasja-Nowocześnie u Kasji - kiedyś będzie
Pszczelarnia 13:12, 24 paź 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
Bogdzia napisał(a)


A ja kiszę tak rzesypuje kapustę solą i dodaje liscie laurowe, 20 dag soli na 10 kg kapusty, wszystko M wkłada do kamiennej beczki i ubija drewnianą pałką by było dobrze ubite. Na to talerz obciązony garnkiem z wodą i stoi w cieple na ogół 3 dni , czasem trzeba dłużej ale nie chcę bardzo kwaśnej więc na ogół trzy dni wystarcza. Po tych dniach przekładamy kapustę w litrowe słoiki również mocno ubijając i zakręcamy. Czasem gotujemy w piekarniku a czasem od razu do piwnicy. Nie daję marchewki bo kapusta szybciej fermentuje, jak trzeba dokładam ją przed uzyciem .


Tak robią moi rodzice. Dokładnie tak. Też nie dają marchewki, bo robi się maślana.

Kiedyś, jak byłyśmy małe, to rodzice zrobili nam frajdę (kiszenie kapusty to rytuał do tej pory) i pozwolili nogami ubijać. Ale moczenie nóg przed było obowiązkowe.

Kapusta, suszące się grzyby i orzechy w worach - najmilsze wspomnienie jesieni domowej z dzieciństwa.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Bogdzia 17:19, 24 paź 2018


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58526
Pszczelarnia napisał(a)


Tak robią moi rodzice. Dokładnie tak. Też nie dają marchewki, bo robi się maślana.

Kiedyś, jak byłyśmy małe, to rodzice zrobili nam frajdę (kiszenie kapusty to rytuał do tej pory) i pozwolili nogami ubijać. Ale moczenie nóg przed było obowiązkowe.

Kapusta, suszące się grzyby i orzechy w worach - najmilsze wspomnienie jesieni domowej z dzieciństwa.


Ach te wspomnienia z dzieciństwa, ciekawe że zawsze są najlepsze, zostaje nastrój , zapachy i nic nie jest w stanie z nimi konkurowac.Pozdrówka.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
AgataP 09:16, 25 paź 2018


Dołączył: 20 cze 2014
Posty: 7769
Nie wiedziałam o tej marchewce w kapuście, w przyszłym roku zrobię eksperymentalnie Waszym sposobem. Na razie moja pachnie już w przedpokoju, za moment wyniosę ją do spiżarni... Już mam na nią smaka.

W ubiegłym roku kisiłam w większym naczyniu i ugniatałam nogą, a jeszcze nie tak dawno kolega kisił w beczce i brykał w niej z zadziwiającą gracją podczas gdy reszta towarzystwa podlewała się piwkiem

Smaki dzieciństwa - podpłomyki Jak tylko Babcia robiła ciasto na makaron to zawsze po wałkowaniu znikały jej paski ciasta i lądowały na kuchni węglowej...
Do dziś tęsknię do tego smaku, od czasu do czasu kupuję sobie macę - to taka namiastka.



____________________
Z Pszenicznej...
AgataP 09:17, 25 paź 2018


Dołączył: 20 cze 2014
Posty: 7769
Dziś kolejny dzień siedzę w domu - Zośka chora, wczoraj kupiłam bańki bezogniowe i jej postawiłam. Liczę, że przyniosą lepszy efekt niż syropy...
____________________
Z Pszenicznej...
AgataP 09:19, 25 paź 2018


Dołączył: 20 cze 2014
Posty: 7769
kasja83 napisał(a)

Dobry deszcz nie jest zły..ja za deszcze wyglądam bardzo-sucho u nas pierońsko.Martwię się o nowowsadzone tuje-oczywiście polewam je obficie-ale co deszcz, to deszcz.


Kaśka Ty jak sinusoida - pojawiasz się i znikasz, normalnie jak oceny mojego syna - jak dobre to za moment muszą być beznadziejne..
Ale rozumiem całkowicie brak czasu...
____________________
Z Pszenicznej...
AgataP 09:22, 25 paź 2018


Dołączył: 20 cze 2014
Posty: 7769
Pszczelarnia napisał(a)


Tak robią moi rodzice. Dokładnie tak. Też nie dają marchewki, bo robi się maślana.

Kiedyś, jak byłyśmy małe, to rodzice zrobili nam frajdę (kiszenie kapusty to rytuał do tej pory) i pozwolili nogami ubijać. Ale moczenie nóg przed było obowiązkowe.

Kapusta, suszące się grzyby i orzechy w worach - najmilsze wspomnienie jesieni domowej z dzieciństwa.


Kapusta za moment w spiżarni, grzyby w woreczku już czekają, a orzechy lecą z drzewa, zbieram dla wiewiórki Ciekawe czy skuszę ją by przyszła na taras.
Na razie mam bandy sikorek na ganku - obrywają owocki z trzmieliny. Były jeszcze rudziki ale chyba odleciały. Fajny widok
____________________
Z Pszenicznej...
Monia81 09:23, 25 paź 2018


Dołączył: 14 lut 2017
Posty: 8048
AgataP napisał(a)
N

Smaki dzieciństwa - podpłomyki Jak tylko Babcia robiła ciasto na makaron to zawsze po wałkowaniu znikały jej paski ciasta i lądowały na kuchni węglowej...
Do dziś tęsknię do tego smaku, od czasu do czasu kupuję sobie macę - to taka namiastka.



Oj, oj pamiętam te podpłomyki, niedawno nawet z mamą jak rozmawiałyśmy o tym mówiłyśmy u mnie było to samo, zawsze babusia robiła więcej, bo wiedziała, że będziemy podkradać ciasto a kiszoną kapustę robię połowę z marchewką, a połowę bez, zawsze jedna i druga wychodzi bardzo dobrze buziaki
____________________
Monika Monika-wymarzony sielankowy ogród
AgataP 09:33, 25 paź 2018


Dołączył: 20 cze 2014
Posty: 7769
Monia81 napisał(a)


Oj, oj pamiętam te podpłomyki, niedawno nawet z mamą jak rozmawiałyśmy o tym mówiłyśmy u mnie było to samo, zawsze babusia robiła więcej, bo wiedziała, że będziemy podkradać ciasto a kiszoną kapustę robię połowę z marchewką, a połowę bez, zawsze jedna i druga wychodzi bardzo dobrze buziaki


Zauważyłam ostatnio, że moje dzieci które w domu smakują jedzenia przygotowywanego na bieżąco i delektują się domowymi ciastami odrzucają smaki potraw przetworzonych.
U mnie syn zrezygnował z obiadów w szkole, bo tam catering.
A córka nie chce jeść ciast z cukierni, ( druga babcia nie piecze) no chyba że są wybitnie dobre i nie przesłodzone.
____________________
Z Pszenicznej...
Monia81 09:43, 25 paź 2018


Dołączył: 14 lut 2017
Posty: 8048
AgataP napisał(a)


Zauważyłam ostatnio, że moje dzieci które w domu smakują jedzenia przygotowywanego na bieżąco i delektują się domowymi ciastami odrzucają smaki potraw przetworzonych.
U mnie syn zrezygnował z obiadów w szkole, bo tam catering.
A córka nie chce jeść ciast z cukierni, ( druga babcia nie piecze) no chyba że są wybitnie dobre i nie przesłodzone.


A to się nie dziwię, że tak jest ja i moje rodzeństwo od małego byliśmy uczeni do przetwarzania, mamie w kuchni odkąd już mogłam to pomagałam i stąd moja miłość do własnych wypieków i gotowania mój tatko ostatnio stwierdził, że uczeń przerósł nauczyciela, tak ciepło mi się na serduchu zrobiło, chociaż uważam, że niektóre potrawy wykonane przez mamuśkę mają niepowtarzalny smak choć nie mam dzieci, to uważam, że takie zamiłowania po części wynosi się z domu
____________________
Monika Monika-wymarzony sielankowy ogród
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies