Natomiast ogólnie denerwują mnie tulipany. Wyszło, że za mało ich posadziłam - a było chyba ze 300 nowych i coś koło 300 starych. Te co w ubiegłym roku się sprawdziły - teraz dały ciała. Na tej okrągłej rabacie wydawało mi się, że coś koło 200 sztuk posadziłam a efektu brak. Po pierwsze wyszły tylko nowo kupione Exotiki - są do nich dosadzone fioletowe i te dopiero teraz się pojawiły choć w ubiegłym roku kwitły dużo wcześniej i razem z Exoticami. Mróz teraz trochę ściął i nie wiem czy dalej się rozwiną. Wyszło dużo samych liściastych bez kwiatów mimo iż tu wybierałam tylko duże cebulki. Na rabacie różanej pod oknem kuchennym mam wsadzone Dolls Minuet, które też w ubiegłym roku zachwycały więc dokupiłam nowe i nagle okazało się, że zamiast pięknych różowych kieliszków mam coś żółtego. Lubię żółty ale nie na tej rabacie! Na rabacie za ławką mam 60 sztuk tulipanów fioletowo-pomarańczowych w teorii a to wąski pasek i zamiast rzeczki mam kiepski zagajnik. Na obwódkę dosłownie 10 cm szerokości ale na 2 metry długości muszę mieć ze 150 - 200 cebulek aby efekt WOW był. A mi się wydawało, że je gęsto sadziłam a tu figa. Trzeba było jeden przy drugim dosłownie sadzić. Trochę mnie to drażni, że dopiero teraz do tego doszłam i znów rok trzeba będzie czekać. Ciekawe czy zapamiętam tegoroczne nauki ;( I ciekawe ile Ana tulipanów na swoje rzeczki wsadza. Ale to już w tysiącach pewnie jest.