na kwitnienie potrzebują tyle samo czasu co od wiosny,tj. ok 3 miesiące. Czyli raczej marne szanse na kwitnienie. Moje obcięte dwa tygodnie temu niemal do ziemi (łyse były) właśnie od 3 dni startują z masą żółciutkich liści
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Mimo tej wstrętnej ulewy mam nadzieję że już masz lepszy humor. nie ma co się denerwować rzeczami na które wpływu nie mamy. macham serdecznei i trzymam kciuki zaten leszy humor.
Fajnie je skulkowałaś ja też chyba nie będę już więcej dopuszczać do ich kwitnienia. A czemu tuje koszmarne mówisz??? Małe jeszcze i tyle ale szybko urosną.
Plan w głowie. Berberysy orange pomiędzy kulkami rheingold a hortkami, w łuku , zazębiając się z nimi, Marie po drugiej stronie skupione w dwóch rzedach (ale to jeszcze muszę przemyśleć), zagajniczek z brzózek w prawym rogu (tam, gdzie kończy się warzywnik i będzie kompostownik). Układ rozrzucony, ale jak, to muszę pobiegać z drzewkami i popatrzeć z każdej strony, jak będzie najlepiej.
Jestem świeżo potężnej burzy i po dwóch oberwaniach chmury... Niekończący się koszmar...