robiłam w lipcu reorganizacje rabat ...prawie cała jedna linie przesadziłam ...wywaliłam świerka inversa dosadziłam wisnie i buka ....nawet krzewy poszły pod łopate oczywiście odcinakami kilkumetrowymi to robiłam (5-7m)...nie całe 30mb na raz bo to by mnie zabiło
i moje doswiadczenie jest takie .....zostawic drzewa i duze krzewy te co ładne i pasuja do nowej koncepcji bo ich poprostu szkoda męczyc....
ale .... wykopac wszystko co sie da do gołej ziemi ....przy samych bylinówkach i trawach jest zdecydowanie łatwiej ....i nasadzic całośc na nowo
rosliny moga byc albo z podziału albo nowe ...wszytko jedno skad sie je pozyska ...bo jak stare sie sprawdzaja to odmładzanie ich jest konieczne.
Faktycznie kiedyś byłam, a potem jakoś zapomniałam. Dziewczyna chyba miała długą przerwę w blogowaniu. Dzięki za przypomnienie
Nie dziwię się, że Ciebie zachwyca, bo widzę podobny sposób wytyczania rabat
Na wstępie wyrażę Aśko swojego focha.. pfiii, jak mozna tak ciekawe tematy podejmować w czasie gorączki przedświąteczno-pracowej...nio fieisz co
Aśko, jestem tobą mocno rozczarowana, bo mając taki łeb na karku to nie rozumiem, po co wydajesz pieniądze na środek który z powodzeniem zastąpi olej silnikowy...też wsiąknie w ziemię i nie widać. A odpadnie problem utylizacji zużytego oleju. Zwłaszcza, że roundup i ów olej mają dużo wspólnego...też są ropopochodne.
(dla tych co nie zrozumieli - to był sarkazm, tak jak i "popisy erudycyjne" o omletach w dziale kompostu )
W swojej szafie od kilkudziesięciu lat stosuję zasadę - w czym nie chodzę ostatnie 2 lata to wylatuje. Wyjątkiem fajne swetry.
A ogrodniczo powiem tak. Przeszłam fazę kokoszenia i nie wstydzę się tego, bo w ten sposób zaspokoiłam swoje oczy i talent wydawania pieniędzy
I może nie mam małego ogrodu, ale przy swojej wąskości spełnia wszystkie wymogi małego ogrodu. I po fazie kokoszenia zaczęłam eliminować rośliny, które nie chciały małe rosnąć wbrew zapewnieniom szkółkarzy.
I tak na pierwszy ogień poszły sosny mocno rasowe, które pomału rosły pomimo uszczykiwania...pomału, czyli po 50-70cm przyrostów
Potem poleciały niemal wszystkie miskanty i duże trawy, które nie chciały rosnąć w małe, cudowne, puszyste kępki.
Na tym samym etapie poleciały hosty, które też nie chciały być miniaturowymi kepami.
Wszystko leciało do innych ogrodów. Co by nie było
Potem leciały wszelkie krzaczory...w tym wszelkie jałowce, a nawet hortensje w niemal całej masie
I tak by wymieniać i wymieniać.
Finalnie mam z bylin: wietlice, carexy, ciemierniki, miodunki, szałwie, przetaczniki, kilka host, cztery odmiany sprawdzonych i ulubionych odmian żurawek. A jeszcze bym zapomniała o kopytniku i rozplenicach.
Ostatnio doszły Brunnery, miniaturowe rudbekie i Stella de Oro.
Oczywiście króluje hakonechloa, która w przyszłym roku zostanie mocno okrojona (zrobiła się bezczelna )
Z krzaczorków są kwasoluby w szerokim spectrum, cisy, bukszpany tawuły japońskie.
W efekcie ostatnie 3 lata prawie nic nie robię
to zdjęcie jest sprzed kilku dni (na dowód "upstrokacone" przez ptaki liście ciemierników, bo na drzewie jest karmnik). Ta rabata nie była ruszana ponad 4 lata...dosadzona była tylko brunnera.
Jest proste rozwiązanie na uniknięcie szlaczków - sadzić trzeba trójkątami
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Toszko, jeśli będziesz wiosną okraiwać hakone bezodmianową i będziesz miała zamiar wyrzucić część, to czy mogłabyś wyrzucić gdzieś blisko mnie, a ja się nią chętnie zaopiekuję, please.
Wypraszam sobie! U mnie gorączka dopiero się zaczyna a temat trwa już od tygodnia
Toszko, ależ ja nie mam roundupu i nie używam Ale nie używam, bo nie mam takiej potrzeby a nie dla zasady. Perz mam na razie w jednym miejscu i trzymam go w ryzach pieleniem, a z odrostami po lilakach radzę sobie przykrywając je workami foliowymi. Ale jakbym miała jakąś potrzebę drastyczną, to bym użyła.
Wiesz, ja nie lubię skrajności. To tak samo jak z parówkami i danonkami na forach parentingowych. Niektóre matki reagują jak diabeł na święconą wodę. A ja uważam, że jak ogólnie zdrowo się człowiek odżywia, to mu jedna parówka na pół roku nie zaszkodzi.
Chciałam zauważyć, że rozmowa o roundupie zaczeła się dlatego, że wspomniał o nim autor książki - wielki zwolennik i propagator ekologicznego prowadzenia ogrodu.
Taka choroba wieku dziecięcego? Czekam kiedy i mi przejdzie
Faktycznie - lista niedługa i same mało wymagające rośliny. Czyli zasada podobna do proponowanej przez RD, tylko dobór roślin inny.
Ale z kwiatków letnich - ledwie dwa gatunki. Do takiego etapu chyba jednak nie dojdę
Ładne zdjęcie
A cięcie tych wszystkich bukszpanów i cisów?
Bukszpany zapewne tniesz ze trzy razu w roku, a cisy raz lub dwa. Wiem, że to akurat lubisz, więc pewnie nawet nie liczysz jako pracy, ale jednak czas zajmuje
Jeszcze ciekawa jestem Twojej opinii o metodzie no-dig. W sensie: takiego spartańskiego przygotowywania rabat, bo wiem przecież, że zasadniczo przekopywania ziemi nie zalecasz. Ale z tym możemy poczekać już na po świętach
I jeszcze czekanie z sadzeniem cebulowych aż jednoroczne albo dalie i inne do wykopania będą brzydkie, bo żal kwitnące wykopywać a miejsca na cebule nie widać...
Pewnie kiedyś też dojdę jak Toszka do kilku gatunków...albo przestanę wykopywać cebulowe.