Ja cebul rok rocznie nie wykopuję, planuje to robić co kilka lat. Tulipany posadzone w donicach w gruncie mam 5 sezon teraz do tej pory kwitły pierwsze 3 lata obficie, ostatnio troszkę słabiej więc po nadchodzącym kwitnieniu wykopię i podzielę, zobaczę przy okazji jak wyglądają i co się tam dzieje. Ale faktem jest, ze niektóre gatunki tulipanów są jakby jednoroczne, w kolejnym sezonie albo puszczają same liście, albo nic te traktuje jak jedno sezonowe. Trzeba by sadzić tylko te, które są z roku na rok, ale jak się oprzeć jesienią gdy wybór cebul taki ogromny
Haniu, wprawdzie rabata już na hacone przygotowana (z tego co wiem), ale i dla ciebie zostanie małe "co nieco". Już ci jakiś czas temu o tym pisałam...zwłaszcza, że bardzo beretem nie musisz rzucać
Po co daję te linki? Ano po to abyś zrozumiała, że wciska nam się ten środek i wmawia, a my nieświadomie jemy go (fizycznie) z olejem rzepakowym, kaszą gryczaną, soją, kukurydzą etc. Jemy i nawet nie wiemy, że na etapie uprawy rośliny były traktowane solidną porcją tego środka, którego skład podany jest zaledwie w 47%, a reszta skutecznie ukrywana jest przed światem pod wymówką "ochrony patentu". Zwróć uwagę, że na liście koncernu są rośliny (zmodyfikowane genetycznie bez wyjątku) uważane powszechnie za arcyzdrowe...
A przecież są inne, o wiele bardziej skuteczne środki, np. selektywne lub oparte na hormonach, tych samych, które rosliny naturalnie produkują. Dawka jest tylko inna.
I powiem ci, że też nie lubię skrajności i nie mam zamiaru łupanymi kamieniami pracować, ale zdradzę ci w sekrecie, że cena tańszych parówek dla pewnego hipermarketu wynosi 0,02 grosza za kilogram. To nie pomyłka - zero przecinek, zero dwa grosza! Za komuny to chociaż papier do parówek dokładali. A teraz papier za drogi... o Danonkach pisać nie będę nawet, bo mleka to one nie widziały... Czy wiesz co jesz?
Wiem, że rozmowa zaczęła się na kanwie zaleceń z książki. Ale jest okazja by uzmysłowić podczytującym czym ten środek tak na prawdę jest. I że koncernowi nie chodzi o niczyje zdrowie, a tylko o zarabianie olbrzymich pieniędzy i zmonopolizowanie rynku żywnościowego. Koncern dąży też do uzależnienia od swoich produktów rolników i producentów żywności.
Buksy będę mocno ograniczać z powodu ćmy. Cięłam głęboko najwyżej dwa razy do roku. Cisy raz. Też głęboko.
O metodzie uprawy ziemi napiszę później. Bo kluczowy jest tu klimat, wilgotność powietrza i gleba (a zwłaszcza jej pochodzenie).
Lista niedługa, bo doszłam do etapu, że najbardziej bawi mnie "praca" z odcieniami zieleni, z fakturą i pokrojem.
A kwiatki wbrew pozorom są niemal cały czas od krokusów, szafirków, narcyzów, cebulicy, botanicznych tulipanów, miodunek, brunnery, ciemierników, drzew owocowych, pierisów, enkianta, azalii, rododendronów, czosnków, lilii cebulowych, jezówek (zapomniałam o nich na liście roslin),
kwitną żurawki i hosty, lawenda, szałwia, przetaczniki, perowskia, Stella, rudbekie...cały czas coś kwitnie Tylko etapami - jedno po drugim
Cebulowe ograniczyłam do niekopalnych
Wyjątkiem są czosnki olbrzymie
no to siem napisałam, a tera idem pracować
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
"my nieświadomie jemy go (fizycznie) z olejem rzepakowym, kaszą gryczaną, soją, kukurydzą etc. Jemy i nawet nie wiemy, że na etapie uprawy rośliny były traktowane solidną porcją tego środka, którego skład podany jest zaledwie w 47%, a reszta skutecznie ukrywana jest przed światem pod wymówką "ochrony patentu". Zwróć uwagę, że na liście koncernu są rośliny (zmodyfikowane genetycznie bez wyjątku) uważane powszechnie za arcyzdrowe..."
Nawet na plantacjach kawy go używano byłam w szoku po obejrzeniu tego filmu
Tu już nawet nie chodzi o stosowanie tego środka w naszych ogrodach, on jest stosowany na szeroką skalę.
Znajomi rolnicy, z którymi wywiązała się kiedyś dyskusja o GMO, nie mieli nic przeciw, byli za, a świń swoich i młodych ziemniaków nie jedzą one są tylko na sprzedaż Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze...
Dzięki, Toszko, za te linki. Obejrzałam filmiki i nadal nie mogę otrząsnąć się z szoku! Jeszcze chwila, a fragment "ich" genu wbuduje się w nasz genom i każą nam płacić za to, że istniejemy my i nasze dzieci... Science fiction dzieje się na naszych oczach.
Tylko, co my możemy zrobić? Już nawet nie wiemy, która żywność jest polska, bo wszystko się przepakowuje i przekleja etykiety.
Podpisuje sie pod tym, co napisala Toszka. Ta cala "gra" koncernu Bayern (Monsanto zostal przejety przez Bayern) mnie przeraza. Mam tylko nadzieje, ze w koncu glyphosat zostanie zakazany w calej Unii. We Francji nie mozna go sprzedawac juz od 2015 roku. Zakaz spowodowany zostal wystepowaniem chorob u rolnikow, ktore zostaly uznane za choroby spowodowane przez glyphosat.
Od 2016 roku na rynku znajduje sie tez Roundup bez glyphosatu, ale nie wiadomo dokladnie, co jeszcze oprocz kwasu octowego sie w nim znajduje.
No właśnie o to chodzi. Cały czas te 53% składu osłonięte jest tajemnicą patentu.
Dodam jeszcze małą dygresję. Otóż roundup nie niszczy korzeni. Zwłaszcza uporczywych chwastów. Można powiedzieć, że ten środek tylko dusi część zieloną, ale w większości masywne kłącza i korzenie zostają nadal żywe i za jakiś czas odbijają. Nawet sposób działania środka jest tak obmyślony, aby nonstop był potrzebny, kupowany i używany.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)