Jestem zachwycony Twoim ogrodem a przede wszystkim warzywnikiem Widać niesamowitą dbałość o detale Dobra robota!

Asia, napisz coś o nowych planach, zmianach. U Ciebie te metamorfozy zawsze takie fajne I powiedz mi, dam sobie radę z Anabelkami bez kłopotu, w dość zacienionym miejscu? Bo ja przy tym moim sporym zakresie prac biorę też pod uwagę, czy czas będę miała, aby zadbać porządnie o rośliny.

Hey ! Ty skromniaczko jedna !
Pięknie u Ciebie i tak jak napisałem - w y t r a w n i e

UFFFFFF, pocieszyłam się u Ciebie. Dojrzałam,że też masz żywopłot za płotem. Ja tak graby posadziłam, nie zastanawiając się, że może sadzi się przed płotem? Ale przed płotem po stronie ogrodu mam "kompozycje krzewiaste" a osłonić się potrzebuję jak nic.

Ślicznie, bardzo zadbane. Tak lubię

makkasia napisał(a)

Zazdraszczam takiej zimy piękna wiosna u Ciebie
ściskam

Nie ma co zazdraszczać ; do na też się przywlekła mroźna i śnieżna

Skula napisał(a)

Hey ! Ty skromniaczko jedna !
Pięknie u Ciebie i tak jak napisałem - w y t r a w n i e

"skromniaczko" - przyganiał kocił garnkowi bym powiedziała

skoro i u Ciebie zima to znaczy ze wszyscy gramy w jednej zimowej drużynie
u nas aktualnie -12

Pszczelarnia napisał(a)

UFFFFFF, pocieszyłam się u Ciebie. Dojrzałam,że też masz żywopłot za płotem. Ja tak graby posadziłam, nie zastanawiając się, że może sadzi się przed płotem? Ale przed płotem po stronie ogrodu mam "kompozycje krzewiaste" a osłonić się potrzebuję jak nic.

Ewa, u nas żywopłoty były sadzone niemal w czynie społecznym, sadziła cała ulica, jak zrobili chodniki . W chodnikach zaprojektowano pas zieleni i wszyscy go obsadzali w/g swego uznania, większość żywpłotem właśnie. Nikt się o żadne pozwolenia nie pytał i nikt się nie interesował co myśmy tam ponasadzali. Za płotem posadzone jest też sporo drzew i krzewów , jeszcze przez moich rodziców. I jedyne utrapienie z nimi, że te które zostały posadzone niefortunnie podlegają już ustawie o ochronie przyrody i niejak się ich teraz pozbyć. Na swoim terenie łatwiej, za płotem już nie , bo posadzić mogłam ale zgodę na wycinkę musi uzyskać miasto od starostwa; a starostwo zgód u nas nie daje.
Więc jedyną radę jaką mam to sadź rozważnie, bo za płotem sama nie masz prawa nic wycinać.
Acha, chodziła kiedyś jakaś komisja oglądąć te nasze żywopłoty, bo rzekomo przesłaniają wyjazd z podporządkowanej ulicy. Był nasz dzielnicowy radny, i ktoś tam z nim jeszcze. Machali rękami, pokazywali wysokość do kolan. Ja kukałam przez okno Ale nikt nigdy nie zwracał się do nas w tej sprawie Czasem sama się zastanawiam, kto też żywopłot będzie ciął jak nam sił zabraknie. No bo przecież teraz to ten żywopłot należy do miasta?
A 2 lata temu robili koło mnie drugą ulicę ze ścieżkami rowerowymi i chodnikiem. I tu są właściwie nie pasy ale całe placyki na zieleń. Każdy przed domem sam o tą zieleń dba i sam według uznania ją obsadzał. Miasto wogóle w to nie ingerowało, żeby nie powiedzieć, że zupełnie ich to nie interesowało. A wykonawcy drogi nawet ziemię z wykopów podwozili pod trawniki.
Myślę że miastu jest na rękę,kiedy mieszkańcy dbają o teren za ogrodzeniem również.

WilczaGora napisał(a)

skoro i u Ciebie zima to znaczy ze wszyscy gramy w jednej zimowej drużynie
u nas aktualnie -12

Oj to nie narzekam. U nas minus 5

Gardener27 napisał(a)

Jestem zachwycony Twoim ogrodem a przede wszystkim warzywnikiem Widać niesamowitą dbałość o detale Dobra robota!

I wyobraź sobie Przemek, że właściwie mamy ten ogród od 15 lat, a dopiero 4 lata temu dostałam hopla na jego punkcie. A już odkąd trafiłam do "bukszpanowego" to kupiona zostałam na zawsze