Liliowce ruszają bardzo wcześnie (u mnie już w marcu), ich liście mają pokrój fontannowy, a kępa się rozrasta. Moim zdaniem nie ma potrzeby dosadzania czegokolwiek z brzegu.
Zamiast jałowca w to puste miejsce lepiej wybrać azalię japońską, a nawet kilka. Ożywi nieco te zimozieloności. One nie tylko pięknie kwitną wiosną, ale niektóre z nich fajnie się przebarwiają jesienią.
Jałowców nie lubię. To rośliny, które bardzo szybko się starzeją, głęboko korzenią, reagują mocno na brak całodziennego nasłonecznienia i na każde nadepnięcie.
Jeśli już nie azalia, to lepszym wyborem będzie zielony cyprysik groszkowy filifera nana lub jego żółta odmiana Aurea nana. Ten żółty raczej by tam nie pasował.
Edit: azalie preferują nieco kwaśną glebę. Sypnij im do dołka sproszkowanej siarki, przekompostowanej kory i trochę sosnowych igieł. Będą zdrowo rosły.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz