Po kilkudziesięciu stronach ochów i achów (zasłużonych) docofałam do rzeczy które już na och i ach nie są.
Akanty długo się aklimatyzują, a potem rosną jak głupie. Może im stanowisko nie służy. Moje pierwsze posadziłam i stały, stały, przesadziłam i ruszyły.
A ja swojemu akantowi ściełam zupełnie małe listki, bo go na wiosnę nie zauważzyłam, sam korzeń został. Ale jest, żyje, wypuścił nowe listki
Może i Twoje, Gosia, dadzą radę.