Ooo wow, ale fantastyczny efekt! Te poziomy, lewitujące płyty, szeroka opaska, wszystko, wszystko zachwyca!
Kurczę, kolejny raz się przekonuję, jak bardzo zmienia wygląd ogrodu, jak się uporządkuje ścieżki, podjazdy itp. U nas z różnych względów nie ma ich i nie będzie, próbuję się z tym pogodzić, ale kiedy widzę tak piękne realizacje, jak u Ciebie, to na nowo temat ożywa w duszy...
A teraz jeszcze jak po ogrodniczemu uporządkujesz teren wokół brukowych robót, i jak rozkwitną te niezliczone cebulowe, to będzie prawdziwy raj <3
Swoją przygodę z Ogrodowiskiem zaczęłam w 2017 roku, ale prawdziwe ogrodowanie wciągnęło mnie dopiero 3 lata później w 2000 roku. Dziś mogę cieszyć się pięknym ogrodem dzięki pomocy forumowiczek, który z roku na rok staje się coraz piękniejszy.
Dzisiaj była cudna pogoda na pracę w ogrodzie. Ciepło, sucho i bezwietrznie.
Posadziłam 2 cisy Farmen przeniesione z ogródka córki. Widać ogromną różnicę wzrostu w stosunku do egzemplarzy, które sadziłam u siebie w tym samym czasie. Moje co roku poniewiera przymrozek, a u córki rosły na stanowisku ciepłym i odsłoniętym od wiatru.
Dla porównania jedna z moich biedot...
Na drugim zdjęciu na prawo od cisa jest też świeżo posadzona róża nn od sąsiadki. Kwitnie na różowo.
Badania OB Palermo, nad drzewami owocowymi, papirusem, bawełną itp, na to potrzeba sporo czasu i niezłego zacięcia, którego mi na ten czas brak
Ale fotele teściowej uwieczniłam
Zwiedzając historyczne ogrody botaniczne, gdzieś w podświadomości rozumiem i podzielam chęć sprowadzania do Europy rzadkich gatunków roślin, zwłaszcza jeśli klimat na to pozwala.
Te wszystkie dziwne drzewa, na które zwróciła uwagę Joku, były sprowadzone z całego świata w celach badawczych i na fali rozwijającej się nauki. Gdzieś chyba na ten czas, kiedy powstawał OB w Palermo przypada tzw. gorączka tulipanowa w Niderlandach?
Na pewno Palermo posiada najstarsze figowce w Europie
Ficus macrophylla. Nie wiem, czy znalazłam i sfociłam najstarszy (na znalezienie szukanych obiektów potrzeba czasu) ale plus minus- stare figowce w OB Palermo
Asiu, mój nastrój tez taki średni ciut.
Angina paskudna sprawa i z tego co pamiętam trzeba ją dokładnie „wybić” bo lubi sobie nawracać.
Covid to wiadomo, potrafi człowieka sponiewierać.
Póki co się zastanawiam nad dekoracjami. Jestem zdecydowana fanką Bożego Narodzenia i lubię ozdoby.
Na razie wyciągam pudla i robię przegląd. Trochę tego mam, nie powiem.
W tym roku chyba mam ochotę na stroiki z żywym gałązkami (choć w domu lepiej sprawdzają się te „niezywe”
Od wczoraj produkuję tez malutkie białe domeczki (silikonowa forma z chińskiej strony plus gips ceramiczny)
Trochę to trwa bo robie je dla mojego dziecka, przyjaciółek, krewnych i znajomych
Proces produkcji trwa…
Doskonale rozumiem Przypominam sobie moją determinację w rozmnażaniu z dwóch mizernych pędów swojego
Jest wiele gatunków bluszczu, które rosną zdecydowanie wolniej niż pospolity i nie stwarzają większych problemów. Błażej podarował mi kiedyś ukorzenioną sadzonkę tego bluszczu, jakoś nigdy nie próbowałam identyfikować. Rośnie w tym miejscu dziesięć lat, koryguję wzrost ręcznym sekatorem (niepotrzebnie, ale tak jakoś mam zakodowane) czy kiedyś jego wzrost stanie się dla mnie problemem? Całkiem możliwe