Moja ostoja
22:57, 26 paź 2016
Fajnie Elu, że zajrzałaś 
Domyśliłam się, że masz spore doświadczenie ogrodowe i miło, że służysz radą. Ja jeszcze się uczę, bo na naukę nigdy nie jest za późno
Ogrodowisko otworzyło mi oczy i uświadomiło mi, że popełniłam masę błędów, które stopniowo będę poprawiać. Bez rewolucji nie obędzie się.
Dla moich cisów bardziej zacienionego miejsca nie znajdę. Od południowego słońca chroni je drewniany płot. Rosnące pod nimi żurawki Cherry Cola mają trochę słońca i trochę cienia. Czytałam że powinno się je sadzić na stanowisku słonecznym i półcienistym. Więc to chyba nie nadmiar słońca im szkodzi, lecz nieodpowiednio przygotowane podłoże i niewłaściwa pielęgnacja. Być może miały za mało wody, choć padało u nas dość często.
Jesli chodzi o rh, to też przypuszczam, że to fytoftoroza. Podjęłam już środki zaradcze i poczekam jeszcze do wiosny. A wogóle, to już wiem, że musze im zmienić miejsce.
Domyśliłam się, że masz spore doświadczenie ogrodowe i miło, że służysz radą. Ja jeszcze się uczę, bo na naukę nigdy nie jest za późno
Ogrodowisko otworzyło mi oczy i uświadomiło mi, że popełniłam masę błędów, które stopniowo będę poprawiać. Bez rewolucji nie obędzie się.
Dla moich cisów bardziej zacienionego miejsca nie znajdę. Od południowego słońca chroni je drewniany płot. Rosnące pod nimi żurawki Cherry Cola mają trochę słońca i trochę cienia. Czytałam że powinno się je sadzić na stanowisku słonecznym i półcienistym. Więc to chyba nie nadmiar słońca im szkodzi, lecz nieodpowiednio przygotowane podłoże i niewłaściwa pielęgnacja. Być może miały za mało wody, choć padało u nas dość często.
Jesli chodzi o rh, to też przypuszczam, że to fytoftoroza. Podjęłam już środki zaradcze i poczekam jeszcze do wiosny. A wogóle, to już wiem, że musze im zmienić miejsce.
