Udało mi się też uporać w końcu z pomidorami. Sadzonki mam strasznie słabe. Gdybym wiedziała, że tak kiepsko mi pójdzie z wysiewami, to kupiłabym gotowce. Trudno, może się ogarną. Dostały w dołek obornik koński przekompostowany, skorupki jaj, skórki banana i pokrzywę.
W szklarni San Marzano i stara babcina malinówka.
Pod chmurką w pierwszej skrzyni: Anna Russian, Orange Jazz, Dwarf Beauty King i Black Cherry, a w drugiej: Honeymoon i Betalux.
Do donic na tarasie poszły jeszcze Czerwone Kapturki.
Nie mam za to miejsca na papryki. Wszystkie skrzynie zagospodarowane. Chyba posadzę na rabacie...
Nigdy więcej zakupów ogrodniczych w bierze.
Przynajmniej kwitnie jak szalony, a jest traktowany raczej po macoszemu (może z raz dostał miksturę Bogdzi).
Drugi rododendron też nn, miał być Cunningham's White. Oczywiście z tego samego źródła.
Różanka po usunięciu werbeny, to było wyzwanie dla mnie. Jeszcze korę muszę uzupełnić. Szałwia niebawem ożywi rabatę, zanim zakwitną róże i jeszcze kombinuję, aby dodać drobne wypełniacze
Powojnik zeszłoroczny zachwyca mnie swoimi kwiatami i cały w pąkach
Tak w Heliosie jest Kino kobiet.
Taka forma tamaryszka, to konieczność.
Jola, a gdzie rósł? On potrzebuje słońca i normalnej ziemi, niezbyt wyszukanej według mnie, bo to nasza rodzima roślina, która rośnie po rowach.
No i drenaż. A u Ciebie przecież jest piach. Powinien rosnąć bez problemu.
Może spróbuj jeszcze raz. Powiem Ci, że wygląda fajnie.
Edytko, ja mam tylko jednego tamaryszka, nie to co Ty.
Ja też często wychodzę do ogrodu oczyścić głowę. Ja bawiłam się wycinaniem trawy przy kostce w zeszłym roku. JUż powoli znowu zarasta, ale chyba zostawię to na przyszły rok. Chyba, że będe się nudzić
Piwonie jeszcze nie zakwitły. Strasznie późno w tym roku mam wszystko.
Jutro mam spotkanie ogrodnicze z innego forum, trzeba pastowac ścieżki.
Nareszcie udało mi się wykancikowac trawnik do końca. Po deszczach wygląda całkiem nieźle. Powinnam oczyścić polbruk z chwastów, ale na to mi nie starczyło czasu.
Trochę popieliłam, poobcinałam. Jestem szczęśliwa, bo cały dzień spędziłam w ogrodzie. Już dawno mi się to nie przytrafiło.
Jutro sprzątanie tarasu. Zostawiłam na ostatnią chwilę, bo sosna strasznie pyli.
I już nie moge się doczekać spotkania. Uwielbiam je.