Cieszę się ,że dalijki ci się pododają.Ja je bardzo lubię.
Hyzop to nie tylko święte ziele ale i fajna niedoceniana mało znana przyprwa.Może smakowo nie czuć ja dużo.Ale całościowości ma. głównie dodaje do ryb, mięs .Pieczonych i marynat.
świetnie wyciąga ( jakiś mułów, czy innych podłoży ) i oczyszcza rybkę.A owady też go bardzo lubią.
Gucikowca mam kilka lat. rósł na normalnej rabacie.W tym roku przesadziłam go bliżej stawu.I tam ziemia inna.Lepiej rośnie.Liście mam ciemniejsze,kwitnie od lata do tej pory.
ale na wiosnę jeszcze go przesadzę niżej bezpośrednio nad staw.Tam ziemia bardziej torfowa.I nawet jak będzie mokra pora.To on ponoć dobrez to znosi.Właśnie znajomy mi napisał,że w ogrodzie botanicznym we Wrocławiu rośnie zanurzony w wodę.To mój da radę.
Ale w normalnej rabacie tez rósł kilka lat.Tylko,że teraz już oceniam,że był jaśniejszy z zielenią. i tak długo nigdy mi nie kwitł jak teraz.
Tuja – Żywotnik Whipcord
Po raz pierwszy nie udały mi się cukinie. Po miesiącach solidnego podlewania przy okazji każdego pobytu, doczekałam się jednej jedynej ...
Ten potwór, gdyby nie był wiązany stopniowo w miarę swojego wzrostu, rozłożyłby się tak, że zająłby wiele metrów kwadratowych. Ogromny pomimo suszy. To naprawdę silna roślina.
Szerszenie, korę zdzieraja do budowy gniazda, mase papierową z niej robią, ale dziwne, ze z żywego drzewa, u mnie zawsze zdzierają z elementów drewnianych konstrukcji. Może połóż obok bzu jakiś klocek drewniany to odciagnie ich uwagę od bzu, powinno się udać tak mi się wydaje
U mnie z buszem, to nie są żarty, nawet na piaszczystej leśnej działce 21 marca tego roku było tak
Zieloną strzałką zaznaczyłam górkę, gdzie złożyłam darń zdjętą w 2017 roku. Natomiast czerwonymi strzałkami patyczki marcinków, które normalnie rosły na około 40 cm.
Dzisiaj wygląda to tak
Treściwe dyskusje bardzo lubię. Rzadko już można na takowe trafić, więc korzystam.
Od trzech tygodni żyję pod sporą presją, z silnym niedoczasem. Już nawet nie zawsze zdążę odbyć rytualny spacer. Raz w tygodniu koszę, reszta czeka. Dzisiaj udało mi się wysiać jesienny nawóz na rabatach, trawniku i w sadzie. W przelocie zauważyłam, że ładnie rośnie jesienny koperek. Jest też groszek, który dokonał samosiewu po przekopaniu łodyg w lipcu. Powtarzają owocowanie poziomki, są maliny, jabłka i gruszki. Bardzo ładnie owocowały pomidory. Owoce jeszcze są, ale trzeba już je zerwać.
Zapowiadają ochłodzenie, ale bez przymrozków, wiec jeszcze nie trzeba wykopywać korzeniowych.
A w ogóle im bliżej jesieni to jakieś zniechęcenie mnie ogarnia. Nie chce mi się nawet do ogrodu wyłazić mimo, że ładna pogoda. Wczoraj na chwilę wyszłam ale widać, że już sezon się kończy.