Weekend zapowiada sie na idealny.
Wczoraj posadziłam tylko kilka bruner.
Trafiły pod orzecha włoskiego, powinny dać tam sobie rade (jedna na probę została posadzona przed rokiem i sprawowała się super.
Chciałam ubrać dres ale goście mi się zapowiedzieli i musze ciut dom ogarnąć.
Kręgosłup mnie zniechęcał do jakichkolwiek prac w rodzaju odkurzanie.
Dodajmy do tego długowłosego kota…
Recepta na kilka godzin pracy z samym odkurzaniem i odkłaczaniem domu jest gotowa.
Pora najwyższa też na jakieś ozdoby wielkanocne.
Moze wieczorem zajmę sie wiankiem na drzwi i kupię wiosenne kwiaty do domu.
Na razie wyjechały na stół tylko zające. I kot.
Kotka ma identyczny charakter jak nasza psica. Musi obejrzeć dokladnie kazdą nową rzecz w zasięgu wzroku.
Milych prac ogrodowych