Ja mam mało traw, na razie nie mam co focić.
Popadało więc mam nadzieję, że w końcu rośliny odżyją
Do Ciebie jadę dopiero w piątek.
Na zakupy się nie nastawiam, chociaż na pewno cos przytargam ze sobą, bo w twoim rejonie nie sposób wyjechać z pustymi rękami.
Bardziej zależy mi na zwiedzaniu ogrodów i na spotkaniu z zaprzyjaźnionymi ludźmi.
Plan na szkółking jest taki na sobotę
1. Szkółka Zielone Wzgórze,
2. Majewscy
3. Szkółki Kurowscy,
4. Szkółka Piech,
5. Szkółki Roślin Bracia Dębscy
A w niedziele Ryki
Magarku, to lato było dla mnie tragiczne. Moi znajomi mnie nie rozumieli. Taka piekna pogoda, a ja narzekam. A ja myślałam o swoich biednych roślinach i o sobie, bo się gotowałam razem z nimi. Cały czas mam nadzieje, że u nas nie bedzie klimatu śródziemnomorskiego, bo nie lubię tamtych roslin. Wolę nasze zielone.
To co na zdjęciach to rośliny z początku sierpnia.
Jak robiłam mase zdjęć zdo końca lipca, tak od sierpnia ilość zdjęc spadła drastycznie, a pod koniec sierpnia zanikła całkowicie. Do tej pory nie zrobiłam ani jednego zdjęcia.
Także wstawiam jeszcze te, które mam.
Mimo wszystko liczę, że ogród jeszcze pokaże swoje dobre strony, bo zawsze jesień mi sie w nim podobała.
Ja bardzo chciałam robić tetrisy, ale pogoda nie pozwalała, a teraz kiedy w sumie jest temperatura dobra do pracy, nie mam czasu. Znowu wyjeżdżam w weekend, a w kolejnym idę na wesele.
A mam mały projekcik do zrobienia
Aniu, troszeczkę popadało, ale beczek nie napełniło. Mało.
Podobno ma od jutra znowu padać. I tu liczę na więcej.
Zdjęcia są z początku sierpnia. Ogród wyglądał jeszcze wtedy w miarę, chociaz ja uważałam, że nie, ale pod koniec sierpnia wyglądał jeszcze gorzej. Przestałam robić zdjęcia.
Liczę jeszcze na jesień.
Pogoda nareszcie jest dla ludzi. Gdybym tylko mogła popracowac w ogrodzie.
Ciesze sie, że zajęłam sie żywopłotem w weekend. Powinnam jeszcze obciąc czereśnię, ale musze odłożyć to do przyszłego tygodnia. Mam nadzieje, że nie będzie za późno.
W weekend wyjeżdżam na kolejny szkółking. Przy okazji odwiedzę kilka ogrodów. Tym razem jadę na Lubelszczyznę.
Ma padać, ale trudno.
Zdjęcia z sierpnia
Tak urosła obiedka. Zajęła całą ścieżkę.. Dzisiaj została wykopana. Częściowo oczywiście.
Pójdzie w dobre ręce. Ścieżka od razu odżyła
Jak, Aniu, zawsze robię żurawinowy dżem, z dodatkiem jabłek. Trochę kłopotliwy, bo trzeba zasadzić się na 3 dni, ale potem...extra dodatek do mięs. Dokładnego przepisu jeszcze nie wyciągnęłam, jak go wydobędę z czeluści, to się podzielę.
Borówka jest teraz dla mnie kłopotliwym krzewem, zostałam sama do jej obsługi, i wiosną, i latem, i jesienią. Zastanawiam się, czy jej nie ograniczyć, zwolni się miejsce na żurawinę.
Z tą nie mam problemu.
Zaczęłam już jesienne porządki na rabatach. Nareszcie pogoda w sam raz do działania, a że deszcz, lać stale nie będzie. Między kroplami jakoś się przemknę.
No i moje ulubione leśne ostępy na mnie czekają, Może po niedzieli sie wybiorę na rekonesans.
Póki co chyba już ostatnie e zakupy w tym sezonie kupiłam ambrowce z myślę że urosną , czekam na ich spektakl przebarwiania o którym się tyle naczytałam do tego kolejne trawy i szałwię która jest top of the top jeśli chodzi o długość kwitninia.
Jolu, cudnie, tak soczyście i bujnie u Ciebie
Czy padało, czy masz nawodnienie?
U mnie wszystko podeschniete, wymęczone suszą i upałami
Pozdrawiam serdecznie
Zaraz zacznę odpisywać, tymczasem chwalę się zakończeniem pierwszego etapu przycinania żywopłotu z Brabantów (niech je szlag!). Została jeszcze do opitolenia prostopadła ściana.
Jest to jedyna ogrodowa robota, której nie lubię, tym większe moje zadowolenie, że część już za mną (i że w ogóle zaczęłam )
Było i jest (zaznaczyłam, na jakiej wysokości patrzeć ).