Uwaga ogrodniczki...
z podwiązywaniem, młodych drzewek trzeba uważać i często kontrolować...
Wyobraźcie sobie, że jeden mój klon tatarski Ginnala, podwiązany kiedyś do tyczki, by rósł prosto...nie był kontrolowany...uścisk przewiązanego sznurka był widocznie zbyt silny, że wrósł w słabo wykształcony jeszcze pień... latem ubiegłego roku niestety usechł...Zastanawiałam się długo, co mogło być tego przyczyną, ponieważ jego bliźniaczy brat rośnie w odległości kilku metrów na tej samej rabacie...warunki glebowe identyczne, podlewanie również...Dopiero wiosną tego roku przyjrzałam się dokładnie sposobowi mocowania do palików...Zauważyłam zbyt późno ten wrośnięty sznurek, który pewnie zastopował przepływ soków wewnątrz młodego jeszcze pnia...Uwolniłam go od tego, ale gałązki wyżej są suche...wypuszcza coś malutkiego na dole pnia, może dam radę go uratować, ale reszta góry jest całkowicie sucha. Poczekam, a później jak więcej wypuści przytnę pień i dam mu szansę. Moja wina...

Szkoda, bo miały już jednakową wysokość...
30.07.23r.na rogalowej rabacie pierwszy z lewej = na fotce jeszcze żywy
to ten na środku
20.08.23r a tu już płaczę, szkoda mi go...miał z 3m