Tak, Sylwia to baczny obserwator i wnikliwy fotograf Nawet nie wiem kiedy udało jej się zrobić tyle zdjęć,ale jak to u Sylwi- 200% normy
Na ławeczkę jeszcze nie mogę się napatrzeć.I myślę jaką różyczkę jej dosadzić ?
Ja dziś po odrobieniu obowiązków rodzinnych wyrwałam się na zakupy. Zależało mi na zakupie świdośliwy obelisk, dużej. I udało się. Nie wiem tylko czy się przyjmie bo miała zdrutowane korzenie w donicy. Jak drut wyjęłam to trochę korzeni straciła. Liczę, że mocna sztuka. Na jednym drzewku się nie skończyło i wróciłam jeszcze z pięknym, sztywnym krzaczkiem róży Księżniczki Aleksandry z Kent - może ten w końcu da radę. I jabłonką Adirondack do rozpięcia na płasko. I pysznogłówką i całym mnóstwem bylin i brakującymi 2 metalowymi kokoryczkami. Dzień uważam za udany bo byłam i u Schmitów i w ZP w drodze powrotnej.
Kilka zdjęć z ogrodu w Pechcinie zostawiam.
Jeziorko
Droga do ławeczki
Nie przepadam za żółtymi kwiatami w ogrodzie, ale ten żarówiasty żółty po miesięcznej szarudze i ulewach dawał powera
Pierwszy raz tak obficie kwitł i rozrósł się jak szalony. Czy teraz po przekwitnięciu można byłoby go przyciąć? Jeżeli tak to cięcie kosmetyczne czy można mocno pociachać? Wolałabym trzymać w ryzach jego wielkość
O wodzie w oczku nie mów, bo w tym roku miałam nerwa na nią strasznego.
Złożyło się kilka rzeczy na raz...za wielkie ryby i za dużo, zimna wiosna i wegetacja oczku nie ruszała, jesienią pozbyłam się kupy roślin, bo już oczka nie było widać. Odkurzacz szwankuje cały czas.. bo ten model tak ma.. Nawet już wlałam różne środki na czystość i nic z tego , chwila lepiej i od nowa.. a brudnej wody to nie stawie w oczku.. jak chwasty przeżyję to wody jako gnojówki już nie. Wiadomo trochę osadów musi być.. to nie basen pływacki./.
Filtr mam za mały na tę pojemność wiec czyszczę gąbki codziennie.. a i tak nie pomagało. I nie wiem czy w końcu że ruszyła wegetacja, czy kupiona lampa UV pomogła. Oczko z dna nigdy nie było tak dobrze wysprzątane.. ale walczyłam.. Teraz dno widać I tak ma być..
Przy samym brzegu tak centralnie to bobrek trójlistny. Wydzieram go bo mi wszytko zarasta, a resztę wyrywają ryby, bo tu je karmie i grzebią potem w nim Strzałki miałam kilka rodzajów i też wyginęły. Po lewej od brzegu to szwarc mydło i powidło.. i nie to co sadziłam tylko to co się tam zakotwiło. Najwięcej to mam jaszczurzca zwisłego (czy jakoś tak się nazywa) Rośnie jak głupi i zarasta wszytko. Jeszcze chwila i stanę na uszach by go wytępić. Ale to chyba walka z wiatrakami.
Pałki były piękne, ale co wiatr to leżały, wchodzenie do wody po pachy już mnie wnerwiało.. zostawiłam mały kawałeczek..i niech rośnie na nowo. Reszta poszła na kompost w lasku.
Pióropusz to jakaś trawa.. mam drugą kępę w głębi.. jest bardzo ładna i bezproblemowa. Wiosna ścinam i teraz zetnę. Bo liście ma jak żyletki i jak się chodzi to potrafi pokaleczyć. Za to do wiosny jest ozdobą oczka. Najlepiej ja lubię jak kwitnie i zima. Jak chcesz to ci siewki przechowam, bo mam chyba jeszcze jedna kępkę którą zachowałam. Miałam odmładzać kępy, ale tak się rozrosły że nie wyobrażam sobie wydarcia jej.. to jest już monstrum..
Miesiąc po ścięciu jest ponownie bardzo ładna .
Foto beznadziejne, ale już nie chce mi się szukać lepszego
To niecały miesiąc po ścięciu..