Wczorajsze zyczenia sie spełniły, ogród niebo podlało burza poszła bokiem....a w zasadzie dwie burze, groźne były, ale na deszczyk się załapaliśmy

Jeszcze by się jeden taki przydał to i drzewa by wody napiły
Sporo w ogrodzie zrobione, wygląda jako tako, nie wszystko udało się skosić bo mokrego nie było jak, ale dobre i tyle, prawie na prostą wychodzimy wreszcie, ale chwast to mam wrażenie rośnie mi za plecami żeby nie powiedzieć, że niżej

Trawa po deszczu może wreszcie zacznie wschodzić bo nie dość, że kret już znowu ryje i trzeba zaś dosiewki robić to jeszcze mamay stałego gościa co nam te nasiona skrzętnie wyg=biera i nawet się nas nie bardzo boi...nie wiem czy on nie ma swojego gołębnika, czy tak dobrze się u nas poczuł
fotki z przed kilku dni, bo dzisiaj nie było czasu, a wczorajsze w aparacie