Rabata, z której jestem prawdziwie i nieskromnie zadowolona. Dotąd myślałam, że zakładając ją, stworzyłam rabatę "spokojną". Miały się na nią składać kolory niebieski, różowy, biały, lila i fiolet. Nic bardziej mylnego. Głównie dzięki kwitnącym teraz żurawkom jest to rabata "radosna", jedna z rodzaju "Hip, hip, hurra!", jak trafnie to określił Piet Oudolf w swojej książce "Tworzę ogród naturalny".
Lubię patrzeć na tę rabatę. Nawet jeśli jest wciąż nieskończona i nieidealna, sprawia mi wiele radości.