Mam do zagospodarowania małą rabatę przy tarasie. Taras jest usytuowany od strony południowo-zachodniej, zdjęcie poglądowe i rysunek z wymiarami poniżej.
Niestety nie mam wyobraźni co najlepiej byłoby tam posadzić, z pewnością chciałabym coś zimnozielonego ale także coś co będzie ruszało się na wietrze.
Wstępnie moje jakieś wyobrażenie kolorami i kształtami zarysowane na zdjęciu poniżej - ale coś mi tam nie gra. Myślałam o jakimś liściastym drzewku na pienku, jakiś kulach zimnozielonych np. cisach, bordowe to bordowe berberysy niskie lub żurawki, żółte trawki, niebieski - niska kocimiętka. Z przodu tarasy i prawego boku zaznaczone zielone pasy przed tarasem i z boku to rabata ok 45 cm głęboka może jakieś trawki małe zielone?
To jest neilia tybetańska? Zauroczyła mnie w jakimś ogrodniczym sklepie, musiałam ją kupić . A potem nie mogłam znaleźć dla niej miejsca i ją wydałam. Za duża jak na mój metraż. Pewnie świeży nabytek? Może masz ją dłużej?
Dziewczyny dziękuję Wam całymi dniami się z tym bawię ,sprawdzam kabel po kabelki ,jak jest uszkodzony peszel ,to wyciągam ,oglądam ,od nowa łączę -także zabawa na całego ,ale powoli coraz bliżej do końca
Zaglądam do Was co wieczór ,ale mało piszę ,bo z reguły jestem padnięta po tych pracach -te symbole są takie maciupkie ,a ja ślepa i zanim znajdę ,gdzie L ,gdzie N ,to czas leeeeci
pozmieniałam łączenia na takie mocno hermetyczne -może będzie to działać w końcu jak trzeba
ale kolejny kawałek za mną -dołożyłam sobie lampki do domku ogrodnika i na rabacie przy domku mam już posprawdzane i podłączone -teraz jeszcze inversowa i błotnista ,a na koniec dołoże dojście do szklarni
Lecę czytać i oglądać co na forum słychać
Plan z góry wygląda tak. Te jasno-szare miejsca, to rabaty- te duże już są wytyczone i obsadzone właśnie tym misz-maszem. Te mniejsze wokół budynku chciałam po to żeby zmiękczyć trochę jego bryłę, trochę opatulić go roślinami Projektant wszystkie rabatki oddzielił od trawnika obrzeżem kostkowym- rozważam to ewentualnie później, choć nie mam ciśnienia, żeby tak oddzielać i póki co ćwiczę kancikowanie wychodzi to różnie, ale praktyka czyni mistrza
Opaska tuż przy samym murze będzie na zasadzie krawężnik+kamyczki.
Mimo, że bardzo podobają mi się ogrody w nieco formalnym stylu, ten ich porządek, gdzie z zasady są proste linie rabat, to u mnie w duszy raczej te fale. To chyba też bardziej wpisuje się w wiejski klimat, bo mieszkamy na wsi.
A tu parę wizualizacji (z fantazyjnymi nasadzeniami pana projektanta).
Front i podjazd.
Południowo-zachodnia strona. Od zachodu mamy graby wzdłuż płotu.
I strona północna, od tarasu.
Gosiu, do tej pory u mnie nie padało. Te zdjęcia z kwietnia, wtedy jeszcze suszy takiej nie było.
Juziu, miło mi, że tak podoba Ci sie moja ścieżka.
Murek jest mało fotografowany, bo jest przy schodach przy tarasie zaraz przy domu.
To murek oporowy do skarpy. Ja mam trawnik na skarpie, musiałam go jakoś podtrzymać z tej strony, z drugiej podtrzymują skarpę schodki od ścieżki.
Jolu, mam nadzieje, że znowu zaczniesz pokazywać swój ogród. Masz wszystko co lubię, a, że czasem coś nie wyjdzie, cos trzeba zmienić, to tak bywa w ogrodzie.
Trawnik był taki zielony w kwietniu.
Teraz juz taki nie jest. Czekam na deszc, żeby się odbudował, bo ja podlewania trawnika nie mam. Od czasu do czasu tylko podlewam normalną polewaczką.
Bo dla mnie to takie nic nie robienie.
Uwielbiam iryski i ubolewam, że w tym roku mam ich tak mało. Bardzo dużo nie zakwitło.
Planuję przeorganizować rabaty, żeby w przyszłym roku miały lepsze warunki do kwitnienia
Iza, oglądaj.
Może kiedyś wpadniesz?
Wiem, że też masz braki z deszczu. Cały czas czekam. Podobno dzisiaj w nocy ma porządnie popadać, ale czy na pewno okaże się rano
Trwa porządkowanie ogrodu i nie tylko. Przez 2 lata prawie nic w nim nie robiłam, oprócz wycinania przekwitniętych kwiatów.
Teraz tnę wszystko na potęgę, wykopuję to co mi zaczęło przeszkadzać. Jestem w szoku, że w ogóle doszłam do tego etapu. Do tej pory broniłam każdej roslinki. Sadziłam piętrowo.
Coraz bardziej zaczyna mi to przeszkadzać. Jeszcze daleka droga przede mną, ale może kiedyś ogarnę ogród.
Do prac typowo ogrodowych dołączają prace wokół domu.
Mój m. zaczął od czyszczenia polbruku. Wczoraj uraczył mnie czyszczeniem rynien i elewacji. Zaraz po powrocie z pracy zastałam m na drabinie. Zrobił to po raz pierwszy od 25 lat. Wyobrażacie sobie ile brudu zeszło?
A ile ja miałam po tym sprzątania rabat, schodów okien i tym podobnych?
Do tej pory nie ogarnęłam wszystkiego.
Na tym nie koniec.
Teraz będzie czyścił dachówki.
A ma jeszcze do ogarnięcia totalny bajzel przy garażu i w samym garażu.
Mam nadzieje, że nie straci weny.
Ja dzisiaj ryłam na zapłociu. Kancikowałam okręgi wokół drzewek, niektóre podkrzesywałam piłą, żeby łatwiej mi było kosić, pieliłam grys na podjeździe. Deszcz miał być, ale go nie było. A tak marzyłam o przerwie. Cieszę się, że Tobie była dana.
Barwinek był wsadzony w myśl, że pod sosną nic nie urosnie,bo to cień będzie..to chyba tylko barwinek. No i zobacz jaki popis dał wiosną
Będę musiala go mocno zredukować,bo zadusi wszystko, ale tak mi umilił końcówkę marca, że prawie codziennie musialąm tam iśc i popatrzeć na ten zieloniutki busz.
A u mnie wiosna wygladała tak:
Rabata półkolista od strony sąsiada, która codziennie cala bzyczy za sprawą kocimiętek
Miskanty Memory, również zdominowane przez kocimięty.
Róg tejże rabaty z sosną Oregon Green. Tutaj jak widać mix totalny, bo i trzcinniki, i limonkowe liscie pęcherznicy, ktorą marniała przed zimą, i łubiny...wszystko zatopione w morzu barwinka, ktory niby cieniolubny a tu daje czadu na tej patelni.
I przedłużenie tej rabaty wzdłuż raczkujących cisów Hicksii (które kiedyś mają być zieloną ścianą). W oddali widac kwitnące Rh Nova Zembla i Goldflimmer na rabacie rodkowej pod sosną sąsiada.
Jak widać-ciężko nawet zrobic fajne ujęcia właśnie przez te palety z kostką.