Ewo, jak dobrze liczę, to już czwarte spotkanie u Ciebie.
Pogodny, piękny dzień sprawił, że swobodnie i kilka razy można było w każdy kątek ogrodu zaglądnąć. Podziwiać i fotografować piękności, składać zamówienia na "chciejstwa". Odpoczywać przy stole i zajadać się tradycyjną norweską potrawą (niebo w gębie) i gadać, gadać, gadać...
Nawet komary za bardzo nam nie przeszkadzały!