To prawda chocbym kazda rosline focila z. Kazdej strony nigdy fota nawet film nie odda rzeczywistosci.
Moj tez ma prawie 7 lat oczywiscie nie caly. Czesc byla wczesniej ale w od 2013 r zmienil sie nie do poznania, ile juz podcielam krzakow, drzew.
Mamy prawie taki sam areal u mnie troche luzniej, ale tez zaczyna sie robic wszystkiego duzo.
W sobote przyjechalam na dzialke i chodzilam przez 1,5 godziny ogladajac prawie kazdy krzak i rosliny. Tu chwast tam chwast chodze i wyrywam robie przystanek aby zrobic fotke, aby sie napatrzec jak ladnie.
To jest spacer.
Milus wierze, ze masz piekny ogrod. Tyle fot przeciez te rosliny musza gdzies rosnac. Poutykane, ale wszystko pieknie pasuje. A po drugie co zrobic jak czlowiek zachlanny. W ogrodzie jest bardzo wazny klimat a u ciebie z fot to widac. Co z tego, ze nasadzisz wszystkiego narobisz fontann, oczek, kaskad, skalniakow jak nie bedzie klimatu no wiesz musi miec to cos co zaciekawi ogladajacego i dobrze sie czuje w danym miejscu.
Oj rozpisalam sie, ale tak mam
Przed chwila przeszla u nas druga burza, lunie i po 15 minutach po wszystki jest bardzo cieplo.
Moje storczykowo zaginęło - przesadzone w jedną kępkę roślinki zostały zdominowane przez okoliczne ekspansywne byliny. Natomiast nowa samosiejka daje radę wśród marcinków. Nauczka dla mnie, by ich nie ruszać, tylko pozwolić rosnąć tam, gdzie same sobie wybrały miejsce.
Taki mały motylek pasł się na łubinie
Nie przycięłam po kwitnieniu wierzby, bo bardzo mi się podobały rozwijające się listki, no to teraz nawet nie widać, że pod tą masą zieleni jest rabata i rośliny chcące nieco słońca ...
Irenko, serby są duże i żal byłoby stracić, ale wygląda na to że kuracja udana, a pacjentki przeżyły. Czekam jakie wytyczne da Mazan w spr. dalszej opieki
To jest taki moment, gdy w ogrodzie praktycznie nie ma koloru - dominuje zieleń z domieszką bieli i niewielkimi barwnymi plamami. Jest dla mnie bardzo relaksujący w tej odsłonie.
Tak wyglądają rozwijające się kwiatostany arcydzięgla - niczym wielki koper.
Tegoroczne azalie, to porażka - drapaki z niewielką ilością kwiatów. Trzeba będzie ciąć?
Wśród nich najwcześniejszy powojnik wielkokwiatowy - ulubiony nn.
Zrobiłam kilkadziesiąt zdjęć, ale mało wyszło ładnych, więc może Was dzisiaj nie zamęczę
Z założenia pojechałam tylko na rekonesans, nie planowałam nic robić, bo późno. Ale gdy już się przeszłam po działce, napstrykałam te swoje zdjęcia i zobaczyłam, że buty mam nadal suche, to stwierdziłam, że nie mogę przepuścić takiej okazji... Trochę się cykałam, bo u sąsiadów było spotkanie towarzyskie i nie chciałam przeszkadzać ... Ale ponieważ rozmowy i śmiechy były bardzo głośne i nie pozwalały mi cieszyć się chwilami w ogrodzie, to jednak zdecydowałam się wyciągnąć kosiarkę. Biedna zapychała się, jęczała, ale kosiła Co prawda tylko około 1/3 powierzchni udało mi się skosić, ale zawsze lepiej tyle, niż nic. Po koszeniu zawsze robi się lepiej
Widać gdzie jest prześwit do sąsiadów, który trzeba zakryć - może uda się jesienią tam lilaka Miss Kim przenieść, bo na cienistej rabacie kwitnąć i tak nie chce.
Zdjęcie było pstryknięte tuż przed odjazdem, gdy słońce już się chowało nad horyzontem.
Tak, jak napisałam rano - działka jak dotąd nie została zalana. Uff... Udało mi się wczoraj wyrwać dopiero po 17-ej i zanim te swoje 40 km pokonałam, to już wiele czasu na ogrodowanie nie zostało. Ale musiałam jechać, no musiałam! Ostatnie 10 km trasy pilnie obserwowałam przydrożne rowy, pola - i co raz bardziej byłam mile zaskoczona, że nie widać w nich wody Nawet żadnej kałuży na drodze dojazdowej nie było Czyli albo największe ulewy ominęły okolicę, albo ziemia była na tyle przesuszona, że wchłonęła całą tę wilgoć, która w ostatnim tygodniu spadła z nieba.
Z jednej strony ucieszyłam się więc, ale z drugiej, gdy weszłam na działkę, to w oczach miałam przerażenie. Wszystko tak mocno porosło! A najbardziej jak zwykle trawa i chwasty. Już wiem, że tych dwóch tygodni nieobecności nie uda mi się nadrobić w tym sezonie Nie wiadomo w co ręce wkładać i z którego miejsca rozpoczynać robotę - nie do ogarnięcia. Trudno, nie mam na to wpływu, mogę zrobić tylko tyle, na ile czas i siły pozwolą. I pogoda
Mój "trawnik" już zakwitł:
A więc to modraszki, też tak typowałam, ale moja wiedza w tym temacie jest skromna
Aniu, pozdrawiam, dzisiaj parno i teraz pada, tak więc prace ogrodowe czekają