Joasiu, ale masz chyba kilka koleżanek w pracy i jeszcze jakiś kierownik, czy co ... tylko wymyśl okazję.
Bo w styczniu jakoś ciężko.
W lutym są walentynki, ale wtedy byś od kolegów mogła dostać,
w marcu - dzień kobiet ...
Zawsze możesz powiedzieć, ze wszystkim dawali kwiatki, ale dziewczyny nie chciały i dały tobie
Po szkole popędziła na zajęcia taneczne. Wróciła o 19. Ma jutro szczegółowy test z "Tajemniczego ogrodu" więc szukała tych szczegółów aby się na czymś nie wyłożyć, potem z religii napisała wypracowanie o św. Piotrze i Pawle i od 21 robi zadania z maty, bo ma 5 opisowych i licho jej idzie ze zmęczenia. A to tylko szósta klasa.
Reniu, dzięki za pocieszenie, z kannami też tak myślę, że zawsze można manipulować ilością.
Ale z tą matematyką o tej porze - to w każdym przypadku - przegięcie
Blue Monday – wprowadzone przez Cliffa Arnalla określenie najbardziej depresyjnego dnia w roku, przypadającego jakoby w poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia.
Pseudonaukowy termin Blue Monday (ang. Smutny, przygnębiający poniedziałek) wprowadził w 2004 roku Cliff Arnall – brytyjski psycholog, pracownik Cardiff University. Arnall wyznaczał datę najgorszego dnia roku za pomocą wzoru matematycznego uwzględniającego czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi).
Violu, zawsze kanny podziwiałam u kogoś, wreszcie dostałam kłącza. Zobaczę przy sadzeniu, najwyżej wyselekcjonuję większe kłącza, resztę dam do jakiej donicy.
Miskanty tam mają urosnąć, będzie zimą ładnie, jak kanny wykopię
Dziś chyba nikt nie ma głowy do planów. Ciężki ten poniedziałek.
Ja jeszcze nad sprawdzianami siedzę, jak mi się dziś nie chce sprawdzać
Wolno mi dziś idzie...
Dorotko, to drzewo jest daleko, tzn. ok. 15 m od okna. Ja się tego spodziewałam, ze w takiej odległości zbliżenia się nie da zrobić. Ale ciekawostka, ze ilość pikseli dość wysoka jest, bo jak przycięłam zdjęcie gdzieś do 1/5 części, to nie straciło na wyrazistości. Ładnie można kadrować w komputerze. A jeszcze nie mam ustawionej najwyższej rozdzielczości.
Hortensję limelight kupiłam jedną w zeszłym roku, bo potrzebowałam przy tarasie w rogu. Mam w planie jeszcze 4-5 kupić. Uwielbiam właśnie ją. posadzę w szpalerze przy ławeczce.
O losie, tyle planów zakupowych, czy ja dam radę?
Choć z drugiej strony, ważne, że są plany, jak nie teraz, to później. Ważne, ze nie pojadę do szkółki i nie wydam pieniędzy pochopnie. Tym razem pojadę z listami roślin na poszczególne rabaty. Wszystkiego przecież nie muszą mieć w jednej chwili.
A ja już nie kupię czegokolwiek, tylko wg listy.