Moje to maluchy sadzone zeszłej jesieni. Mój ogród jest dopiero w trakcie zakładania. Właśnie z polecenia Justyny-Olciamanolcia, widząc u niej na fotkach się zdecydowałam na nią. Staram się kupować mniejsze rośliny by budżetu starczyło na ich więcej. Mszyce opanowały końce, miałam zamiar prysnąć, ale różne przeciwności mnie od tego odciągnęły (najpierw nie miałam ŚOR, potem albo za duże słońce, a wieczorem coś robiłam, a to zapominałam). Finalnie dostawały obfite płukanie wodą z węża, kapinkę to pomogło. Potem przyszły biedronki.
Zwyklym kalinom marszczą się brzydkol liście od mszycy.
Jest dużo kalin. Mrokasia ma całą plejadę. Trzeba pytać.
Sąsiadka ma taką co pachnie, kwiaty półkule ale nie zna nazwy i jej ogrodnik też nie.
Ale znajde podobną i gdzieś wcisnę.
Nie wszystkie kaliny są atakowane przez mszyce. Moje Borkwooda Anne Russel przez 12 lat nigdy nie miały. Korlowa i Ekimo też nie. Co do wiąza wydaje mi się patrząc po opisach i zdjęciach, że to jeden i ten sam.
Hmm, mszyce w tym roku mam w różnych odmianach/kolorach..jak nie na brzozach, to na rozchodnikach, a nawet ostatnio musiałam pryskać hosty w donicach tarasowych.
Skoro kalina to ich przysmak, to muszę to dobrze przemyśleć. Dziękuję za podpowiedź A jak one znoszą to oblężenie mszycą? Jak sobie z nimi radzisz-często pryskasz czy krzewy są na tyle silne, że nie widzisz dużego uszczerbku w wegetacji?
To chyba Mariesii. Wszystkie moje Kaliny z jednego roku. Słabą mam pamięć ale to chyba ich czwarty sezon. Muszę podlewać bo piaski im nie służą, przez to krócej kwitną.
Zdecydowalam sie, ze jednak przesadze Eternala dogorywal na tym sloncu teraz to co bedzie w lipcu. W zamian posadzilam swierka aureospicata, bo brakowalo mi tam iglaka i od razu ladniej jest. Ten swierk uspokolil to miejsce. Dobry ruch. Eternal dostanie inne miejsce.
Wykopalam tez klona Osakazuki. Dostal w palnik przymrozkiem i okazalo sie ze ma po prostu za mokro dlatego dogorywa i jeszcze pedraka jednego wyciagnelam i rolnice. Ale zeby nie bylo, ze to werticilioza obcielam mu galazke. Przekroj czysciutki. Dam klonika do szpitalika i moze odbije.
Dogorywajacy deren Satomi wsadzony miedzy cisami odbil tak, ze zleciala mi szczeka. Do tego zakwitl. Dalam mu wielki dol dobroci. Troche hydrozelu i jest dobrze. Ogolnie na wiekszosci rabat mam mokro poza brzozowa. Zabralam stamtad dogorywajaca kaline i ppsadzilam zamiast osakazuki. Kalina lubi mokro juz po godzinie liscie jej sie rozprostowaly.
Dobra skoro dzialaja spralki to kupie kilka, są do nich pojemniczki. Mam impreze i boje sie zeby nikt przez przypadek nie zająl sie ogniem od pochodni. Spiralki beda lepsze.
Daga mialam biedronek od groma i cos sie zadzialo po przymrozkach, nie ma, znikły. Za to pozbylam sie mrowek z domu, mam taka niebieska kopulke i to od wielu lat mi sie sprawdza na mrowki.
Strasznie nie lubie pryskac ale juz widze, ze nawet na modrzewiu ta welnista sie pokazala i juz jest zdobniczka na bukach. Zrobie 1 oprysk wieczorny i styknie na miesiac. Plus oprysk z wrotyczu na rodki, azalie,żurawki, judaszowce, hosty i pozostale pogryzione. Wczoraj przyszedl eliksir 500 ml. Powinno wystarczyc.
Planuje jutro wysadzic klona Osakazuki, ktory oberwal przymrozkami i dac go do szpitalika, musze mu zmienic miejscowke, ta wybrana od poczatku nie teges i kaprysił. Również 3 modrzewie i 1 kalina wymagaja przesadzenia, bo im stanowisko nie podpasiło. Musze podzielic drżączke, krwisciągi, bo strasznie zarosły i zmienic miejscowki 3 piwoniom. Juz wiem co lubia. Musz echwile pomyslec co posadzic w miejsce kaliny i Osakazuki.
Za klona moge wsadzic kaline Molly Schroeder ale mam tez do wyboru 5 innych, mam ładnego derenia Rainbow mogłby sie nadac. Tym bardziej ze ta rabata jest włąsnie dereniowo-kalinowo-klonowa z elementami hortek, bodziszkow, paproci i host. Plus malutki odcien czerwieni w postaci Forest Pansy.
Mam nadzieje, ze noga wytrzyma. Codziennie powoli cwicze i rozmasowuje. Ale nie moge jeszcze na pełęn gwizdek ruszyc. Z kalina bedzie ciezko, tu potrzebuje pomocy meza. I chyba wezme go do kopania dziur pod rosliny. Dolek sobie sama wypelnie dobrociami ale dziury niech kopie
Się kurka nie zmieści .
Miskanty trochę zasłonią no i rośnie tam kalina Charles Lamont - jak urośnie, trochę zasłoni
Generalnie postanowiłam się nie przejmować.
No nie pomagasz...
Dobre podejście
Chociaż do pławienia się w basenie to kopułę będziemy składać raczej.
Pasowalby do posadzonych obok klonow i azalii. O dziwo klony sobie tam swietnie radza a kalina zdycha. Mam jeszcze na stanie kilka palmowych, fotergili, 2 obiele, pecherznice, jasminowca aurea kilka azalii derenie i jakies sosny i 3 cyprysiki
Tak, za krótko kwitną, ale liści mi nie przeszkadzają. Nawet je lubię.
Ja nawet te najzwyklejsze lubię.
Ela, irysy wbrew pozorom są kapryśne. Muszą mieć dużo słońca przede wszystkim. Jesienią trzeba wyciąć wszystkie liście, które są chore, albo zamierają.
Wolą zdecydowanie suche ogrody. Ale w pierwszym roku trzeba je porządnie podlewać, ale nie zalewać. Przez pierwsze 2 lata mogą faktycznie nie zakwitnąć.
Te, które teraz pokazałam to są miniatury, które kwitną wcześniej.
Zaraz zaczną kwitnienie te właściwe
Juziu, orliki przez niektórych uważane są za ekspansywne. U mnie chyba nic nie jest ekspansywnego. Po prostu zaraz po kwitnieniu wycinam nasienniki i zostawiam tylko kilka, żeby się same rozsiały. To wszystko
No tyle się uzbierało, chociaż nie miałam przypadku, żeby wszystkie kwitły w tym samym roku.
Jak pisałam Eli, irysy są kapryśne. u mnie mają za mało słońca, bo ziemia raczej im służy.
W tym roku będe musiała sporo poprzesadzać.
Na pewno mam rację
W zeszłym roku przesadziłam kilka irysów na nowe miejsce gdzie mają więcej słońca i od razu zakwitły.
Te których nie ruszałam i mają za mało słońca mają pojedyncze kwiaty, albo wcale
Monia, jeśli bulwa jest cała to na pewno przymrozek nie załatwił kwiatów.
To kwestia słońca i tego, że co 3,4 lata trzeba je dzielić.
Aga, przykro mi bardzo, ale to nie ode mnie dostałaś tę roślinkę.
A przynajmniej ja sobie nie przypominam, żebym dawał.
To mi wygląda na przegorzana. Może Jola dała Ci siewkę?
Przecież Ty masz jeszcze tyle terenu. Na pewno znajdziesz gdzieś dla niej miejsce
Kolejny dzień bez deszczu. Dzisiaj podlewany trawnik. Zazwyczaj nie podlewałam, ale zawsze wiosną było więcej deszczu i jakos wyglądał. Teraz już zaczął wysychać.
A mimo wszystko chciałabym jeszcze chwilę się nim nacieszyć.
Może zimą pokażę dlaczego tak walczę o ten trawnik.
Za dużo pracy w niego włożyłam.
Jak to, nie udało się dojechać?
Ja nawet jak nie mam nic do kupienia to jadę. Nawet poświęcam się i wstaję raniutko, żeby uniknąć tłumów.
Musisz koniecznie umówić się z kimś, kto Cię zmotywuje
To jest kalina Mariesi.
Aga, chyba nie ode mnie dostałaś mikołajka. Pokaż zdjęcie jak on wygląda.
Kolejny piękny dzień. Ale ogrodowo mało zrobiłam.
Przede wszystkim podlewam.
Po raz pierwszy w tym sezonie zjadłam na obiad kluski z truskawkami.
Rewelacja.
Ja oprócz floksów na takie zadarniacze polecam rdesty pokrewny.
Jakoś mało popularny, a ja go uwielbiam. Kwitnie od maja do mrozów. Tylko czasem lubi przemarznąć. Mam właśnie tak w tej chwili. Nie wygląda za dobrze, ale za miesiąc podejrzewam, że się ładnie odbuduje