Też zachwycam się Twoją burgundy. Naprawdę nie masz na co narzekać. Pięknie kwitnie
Maje maja pojedyncze kwiatki. Niestety trochę je zaniedbałam w ty,m roku. Wiosną zmienię im ziemię i bardziej przyłożę się z dokarmianiem, żeby były takie piękne jak Twoje.
Też zauważyłam, że dość sucho jest na rabatach. Wczoraj włączyłam podlewanie.
Jeszcze zdjęcie tej prawej gdzie składowana jest kostka. Nie ma się czym chwalić bo nie wygląda to ładnie . I do tego blokuje możliwość posadzenia czegokolwiek. Ale przerzucać tego ręcznie nie będziemy, aż tak szalona nie jestem, Płacić kilka stów za przyjazd odpowiedniego sprzętu też mi się nie uśmiecha. Sąsiad z koparką obiecał że przyjedzie któregoś dnia i nam przesunie te palety obok wiaty to nie będą tak widoczne na samym wjeździe. Ale zajęty to człowiek i tak od miesiąca czekamy na niego .
Będzie trochę długo, ale mam nadzieję, że konkretnie i na temat. Nie mam wieloletniej historii ogrodowej, nie jestem z wykształcenia projektantem czy ogrodnikiem. Jestem za to osobą, która woli 10 razy przemyśleć rabaty, żeby potem sadzić raz i uniknąć tzw. "tetrisów". Może nie mam ogrodu długo, ale dzięki temu, że jestem w trakcie zakładania to pamiętam jak to było na początku i mogę kilka rad z tej strony dorzucić.
Ogrodowo pomogły mi najbardziej trzy rzeczy (kolejność nieprzypadkowa): podręcznik Podstawy projektowania ogrodów Alexander Rosemary, OGRODOWISKO oraz Pinterest. Mimo, że jestem w trakcie zakładania ogrodu, tak w okolicach połowy wykonanych rabat, to już widzę dużo efektów, oszczędności czasu, energii i kosztów dzięki tym trzem punktom.
1. W tym podręczniku są wszystkie etapy rozpisane po kolei, dzięki niej łatwo można zrozumieć „dlaczego tak a nie inaczej”. Jedno z najważniejszych przesłań - najlepsze ogrody powstają jako CAŁOŚĆ, a nie pojedyncze rabaty przyklejone do siebie lub co niektórym ogrodnikom się zdarza - pojedyncze rośliny, chyba że chcesz ogród kolekcjonerski. Mam wrażenie, że jak się nie zacznie od podstaw tj. wyznaczenia stref, ścieżek=komunikacji, przemyślenia swoich oczekiwań, tego jakie elementy chcesz, żeby się tam znalazły to narobisz się dwa razy zakładając rabaty tymczasowe. Ciągłe przeróbki i przesadzanki, a to kupa czasu, pracy i kosztów zakupu innych roślin. Chociaż są osoby, których to właśnie kręci w ogródkowaniu - taka zmiana, praca, grzebanie w ziemi. Jak dla mnie to w wersji idealnej część ozdobną mam tylko pielęgnować, a grzebać w ziemi to sobie mogę co roku w warzywniku.
Ja bazowałam głównie na ww. książce. Swoją drogą w momencie kiedy ją kupowałam inne z tej tematyki były po 50-60 zł, a ta jakoś koło 100 zł. Uważam, że warta swojej ceny. Pełno w niej rysunków, analiz, nie tylko opisów. Mało za to zdjęć prawdziwych ogrodów, co jest na plus, bo koncentruje się na zasadach i wiedzy. Książka kieruje po kolei przez każdy etap projektowania.
Zerknij na sam spis treści:
Już po nazwach rozdziałów widać kolejność rozważań ogrodowych. Projekt nasadzeń roślinnych to ostatni etap. Wiem, że widząc pustą działkę bardzo kusi kupować rośliny i sadzić czym prędzej, ale w długiej ogrodowej perspektywie to może przynieść tylko krótkoterminowe korzyści.
Moja działka jest dość wąska, bo 21-22 metry długości, ale za to długa na 100 m. Na 25-stronie na moim wątku rozpoczęły się rozważania dotyczące kształtu rabat. Wcześniej też wiedziałam jakie elementy stałe się znajdą na niej m. in. miejsce na kompostownik, tunel, śmietniki, przyszły budynek garażu dodatkowego, zostawiłam miejsce na potencjalny basen za kilka lat (=nie prowadziłam tamtędy podziemnych rur/kabli), wiedziałam gdzie będę potrzebować prądu do oświetlenia czy pompy dla ścianki z elementem wodnym (kable już są wyciągnięte przed zakładaniem trawnika, by go potem nie niszczyć i nie dokładać pracy). Jak decyzja co do kształtu rabat została podjęta to sznurkami wyznaczyliśmy z mężem ich przebieg. W trakcie budowy dużo czytałam ile pracy kosztuje zrywanie trawnika, dlatego tam gdzie za parę lat miały być rabaty wysialiśmy poplon. Nową trawę kosiliśmy, a poplon rósł w górę. Dzięki temu mogliśmy przez kilka miesięcy się przyzwyczaić do kształtu i ewentualnie zdecydować o poprawkach.
Tutaj już po poplonie, po przekopaniu obornika i wzbogaceniu ziemi.
Z uwagi na ograniczenia czasowo-finansowe nie mogę założyć od razu całego ogrodu. Powstaje on etapami. W tym roku powinnam zakończyć rabaty w najbliższym otoczeniu domu i mam trochę rabat rozpoczętych w dalszym oddaleniu. Wiem jakie ogrodowe dodatki, rzeźby, mała architektura się znajdzie w każdym miejscu (metoda zygzaka podobnie jak z bordowolistnymi większymi roślinami). Ta książka daje duży spokój ducha, bo działa się zgodnie z planem w wyobraźni mając obraz finalnej wersji ogrodu. Przynajmniej osobie o moim typie charakteru daje.
2. Ogrodowisko
Moim zdaniem warto przejrzeć trochę wizytówek, te ogrody które Ci wpadną w oko można potem odwiedzić w wątkach, dopytać o szczegóły, zajrzeć w stare wpisy i zobaczyć zdjęcia z nasadzeń czy poczytać o powstawaniu danych rabat. Warto też udzielać się w aktywnych wątkach mimo rozbieżności stylowej, bo choć różny styl nasadzeń czy kształtów to też można podłapać inspiracje czy po prostu poznać ciekawych ludzi z tym samym hobby. W niektórych województwach użytkowcy poznają się na żywo i odwiedzają swoje ogrody, często też wymieniamy się roślinami itp.
3. Bardzo owocnym jest też przejrzeć Pinterest. Jest tam sporo zdjęć z ogrodów tutejszych. Kopalnia inspiracji. Ja obficie korzystam z tych obrazkowych inspiracji - bardzo łatwe narzędzie w obsłudze. Mam tam podzielone zdjęcia na tablice tematyczne typu - rabata zachodnia, rabata kuchenna, piwoniowa, jak również wnętrzarskie typu - salon, kuchnia.
P.S. Działając zgodnie z opracowanym planem doszłam od takiego miejsca
do takiego w 3 lata
Moja ulubiona w tym momencie rabata u Ciebie to ta z trzcinnikami.
Nie tylko we mnie wzbudziła większe emocje.
Dziękuję za gościnę, było energetycznie i wesoło. Tak się zagadałyśmy, że zapomniałam całkiem o zdjęciach z lotu ptaka. Nadrobimy następnym razem albo wpadnę już na indywidualną kawkę na szybkie foty.
Lidka u mnie podobnie ogród jakby obok domu tylko z lewej strony. Za domem wiele miejsca nie ma. Dlatego planujemy zrobić taras w literę L i główna jego część będzie jakby z boku domu. Plus jego taki, że od 12 jest z tej strony cień i w lato bardzo przyjemnie się siedzi bez zadaszenia.
Z tyłu domu będzie malutki taras, bardziej do przejścia i może małą kanapę tu wsadzę, na której będzie można posiedzieć na słoneczku wczesną wiosną lub na jesień. Latem tam jest póki co patelnia.
Odpowiadając na Twoje wcześniejsze pytania:
- po prawej stronie od ścieżki wejściowej na razie nie ma nic bo stoi tam kostka brukowa, którą mieliśmy układać na tarasy i ścieżki przed domem. Niestety budżet w tym roku się nie spiął i odkładamy to na przyszły rok. Za kostką rosną miskanty, ale są posadzone później i mają mniej słońca niż ich koledzy po prawej stronie dlatego są jeszcze dość marne. Jedna sztuka graba jest też do przesadzenia, ale kostka blokuje póki co możliwość wsadzenia w docelowe miejsce. Dalej za kostką jest rabata grabowo - miskantowa, teraz jej szerokość to ok. 3,5 m, na pewno będzie poszerzana. Zgadzam się, że dobrze będzie wyglądać jeśli rabaty po obu stronach ścieżki będą równej szerokości. Dzięki to cenna uwaga wezmę ją do serca
- pytałaś czy planuje żywopłot na tej rabacie od frontu. Szczerze mówiąc to nie wiem sama. teraz tak myślę, że może posadzić od ogrodzenia jakieś trawy, żeby kontynuować tą rabatę grabową. Może miskanta gracillimus bo ma piękny pokrój. Dopiero przed nim dać śliwy pissardi i pomiędzy nie hortensje.
- jak większość początkujących ogrodników na początku kupowałam jakąkolwiek ziemię workowaną i sadziłam. Od czasu gdy poczytałam trochę ogrodowisko to już wiem, że torf to nie jest najlepsza rzecz dla roślin i staram się kupować kompost workowany chociaż u mnie o niego trudno, głownie torf i ziemia uniwersalna w sklepach. Próbowałam nawet kupić większe ilości kompostu do ściółkowania rabat od lokalnego zakładu przetwarzania opadów, ale u nich tyle jest folii w kompoście, że sobie odpuściłam. Od maja mam własny kompostownik, który już działa i mam nadzieję, że w przyszłym roku będę miała już złoto ogrodników własnej produkcji .
Alicjo, w końcu dotarłam z relacją ze spotkania u Ciebie. Minął prawie miesiąc. Ale ciągle jestem w niedoczasie, a resztki wolnego czasu pochłaniają kolejne spotkania Trochę tych zdjęć u Ciebie narobiłam, po prostu nie mogłam oderwać oczu od tych urokliwych ścieżek, zakątków, przepięknie wkomponowanych krzewów, bylin i wszelkich roślin oraz ozdób i architektury pomiędzy starsze już drzewa i wokół stawu. Jestem zauroczona klimatem jaki stworzyliście wokół domu. Miejscami czułam się jak w tropikalnej dżungli, gdzie różne liany zwisają z drzew i idąc wąziutką ścieżką nie wiadomo co czeka za zakrętem!
Dziękuję, za możliwość pospacerowania po Waszym ogrodzie oraz za gościnność i miłe przyjęcie!
Zdjęcia nie są takiej jakości jakiej bym chciała, bo było już późno i resztki światła nie chciały współpracować. Ja natomiast chciałam jak najwięcej uchwycić przed zmrokiem.
Dziękujemy też za wspólną fotkę Twojemu eMowi, któremu ze śmiechu niewiele wyszło wyraźnych
Patrycja
Aktualnie mam 10 niedużych jeszcze Red schief na kortowej wzdłuż ścieżki. Sadzone jesienią rok temu.
Przechowałam sobie sadzonki z tych z przedogródka. Męczyły się za długo w doniczkach. Ale w przyszłym roku powinny być mocno widoczne.
Red schief mocno się przewiesza. Ma ok 160-170 cm z miotełkami.
I jest mocno szeroki. Miejsce trzeba im zostawić .
Te na fotce tak wyglądały w 3 sezonie. Usunęłam bo nie chciałam łysych tuj.
Właśnie nie mam trawnika w jednym kawałku, ale teraz są roboty bez kabla ograniczającego, które przy pierwszym koszeniu teren i mogą wjechać na kolejny trawnik po kostce.
Cały czas badam temat.
Chociaż mój m. usilnie próbuje znaleźć kosz, bo szkoda mu wyrzucić dobrą kosiarkę.
Zobaczymy, czy znajdzie. Ja próbowałam i nie znalazłam.
Chyba, że bardzo starałam się nie znaleźć
Nie pomyślałam o opcji mycia wodą. Dobry pomysł.
Dziękuję ♥️
Tak, wszędzie się ulewa
Nie umiem zrobić minimalistycznej rabaty.
Już tyle razy próbowałam i nic. Nie umiem pozostawić pustego skrawka ziemi
Zawsze coś wepchnę.
Zastanawiam sie, czy mam miejsce na tulipany.
Aga, ja też się zastanawiam
Co prawda byliny zawsze znajdą miejsce, ale kupiłam miniaturową budleję i jasminowca i nie mam pojęcia, gdzie je wcisnąć. Chyba zimę spędzą w warzywniku.
Może wiosną mi cos przyjdzie do głowy.
Dzisiaj mimo, że miałam totalnego lenia (chyba mnie coś pobiera), poszłam w ogród.
Zrobiłam małe przeróbki na tej rabacie cytowanej przez Juzię. Nie robiłam zdjęć przed i po,. bo na pierwszy rzut oka nic nie widać.
Poprzesadzałam, tu dodałam, tu ujęłam. Posadziłam w końcu parocję. Podzieliłam też olbrzymiego liliowca, który zajmował juz za dużo miejsca.
Zrobiło się lżej. Na razie
Oprócz jesiennych porządków, w tym roku planuję tylko sadzenie tulipanów.
W tym roku już nic więcej nie wymyślę.
Ale mam plan na przyszły rok, o ile mój m. zechce go zrealizować
Wystraszone ptaki latają nam po podwórku, a u sąsiadki pisklę gołębi martwe na ziemi leży
Remontowo i ogród kolejnym razem bo na razie dochodzę jeszcze do siebie po tych sąsiedzkich wycinkach....