Iwonko, karmnik, jak widzisz, jeszcze wymaga poprawek, ale malować będziemy go dopiero wiosną, bo drewno jest wilgotne i farba nie przyjmie.
Z linią kroplującą to mój pierwszy rok - miałam rozłożoną na rabacie bodziszkowo-hortensjowej, pomiędzy rh i tawułami oraz w warzywniku. Do linii dołączone były elementy mocujące, takie szpilki, i rozdzielacze. Na zimę zwinęliśmy tylko linię z warzywnika, który musiał być przekopany z kompostem, ale pozostałe pozostawiliśmy na rabatach. W czasie podlewania podłączamy do kranu, do którego zamocowaliśmy czasowy zegar, i nastawiamy czas nawadniania. Potem wyłączamy i podłączamy następną
Linię rozkładaliśmy sami w taką sinusoidę i potem mocowaliśmy do ziemi. Bardzo prosta, nieskompikowana operacja.
Pozdrówka
Oj, masz już karmnik. Ja na swój jeszcze czekam
Agnieszko, jak się wyluzuje ze świętami, proszę, podejmij temat lini kropkującej: co, gdzie, jak , fotki i opis... teraz teren odsłonięty, to będzie lepiej widać. Interesuje mnie linia tania w wykonaniu, taka, co etapami można kłaść.
Buziam
Reniu, mam taką nadzieję.
Kiedyś już stwierdziłam, że dobrze te moje dzieci się wychowały
Dwójka już samodzielna, jeden w internacie w technikum (wychowawca twierdzi, że chciałby, by wszyscy tacy ułożeni byli), a najmłodszy ma serce na dłoni
Tak się zastanawiałam, co napisała Renia, co odpowiedzieć, a tu wytłumaczenie od Dorotki przyszło.
Chyba masz rację Dorotko. Co tam okna. Magia świąt w swoim małym, własnym świecie
Jeszcze się nauczy. I bez kataru będzie. Nie takk, jak jej kichająca matka
Buziam was dziewczyny
Iwonko może to według zasady "jak będziesz mieszkać u siebie to będziesz mogła robić co będziesz chciała", bynajmniej ja tak często mówię do moich dziewczyn jak nie chcą sprzatać
Renatko, czasu zawsze mało . A tu duża rodzinka, każde dziecię coś weźmie dla siebie i nie ma
Moja córcia od trzech miesięcy próbuje dorosłego życia. Nie zdążyła umyć okien w swoim mieszkanku, ale choinkę już ubrała. Wysłała mi fotkę - pięknie to zrobiła. Ach, ta niecierpliwa młodzież
W jednym z domów we wsi był pożar i elektrownia wyłączyła prąd. Tak na troszkę Zimno, nawet herbaty nie było jak sparzyć ... gazową, zapasową kuchenkę daliśmy córci.
Wieczór przy świecach był, wielu ... i tyle. Młody przy świecach nawet lekcje odrabiał.
A wieczorkiem posypało troszkę śniegu, tak tyci, tyci, ale jest biało, wreszcie i u mnie
Dla mnie mięso może nie istnieć, ale Święta bez ciast upieczonych przez Mamę byłyby bez sensu Potem muszem duuuużo biegać, ale przyjemności ich jedzenia nie mogę sobie odmówić
U mnie też trzmielina zróżowiała
Rano się obudziłam i ucieszyłam się, że dachy białe, ale roślinki dalej zielone bez mrozu, więc dalej podziwiam widoki w innych ogrodach. U mnie takich brak