Hej Dominiko Dziękuję za miłe słowa. Staram się dbać o ten skrawek ziemi najlepiej jak tylko mogę.
Aż tak ? Dzięki, to bardzo miłe
Skoro tam mówisz
Ogród już swoje lata ma ale staram się cały czas wprowadzać zmiany by każdy następny sezon był inny od poprzedniego.
Jolu ja amator, cały czas się uczę na swoich błędach, raz wychodzi lepiej a raz gorzej, mam tylko cichą nadzieję że idzie to w dobrym kierunku Dziękuję za docenienie starań
A może jutro, jak znajdę czas bo dzień dziecka zbliża się dużymi krokami a ja nie mam pomysłu na prezent, trzeba będzie jechać do sklepu z zabawkami i coś mi mówi że stamtąd nie wyjdę szybko
dzięki Joluś lekko się minęła z powołaniem podobno, i często słyszę że marnują się tam gdzie pracuję wiesz co jest najśmieszniejsze że od dziecka wszystkie kwiaty w babcinym ogrodzie rwałam i w bukiety ukladałam. A pierwsza klisza w komunijnym aparacie poszła mi na zdjęcia kwiatów jakie to mile wspomnienia... odległe a ciągle aktualne
moje z B były. Te żółtki to mogą być Yellow Crown.
Ech, co się napatrzę na cudne ogrody na O to w jakąś depresję wpadam i bym u siebie wszystko zmieniła. Muszę się od tego na chwilę oderwać by znów cieszyć się tym co mam i nie działać bez zastanowienia. Ech... życie.
Cudne zdjecia. Hakone lubie ale u mnie cos marnie rosnie. Biale czochy mus kupic. Sa super. Jakie reflektorki dawalas do podswietlenia? Ogladam wlasnie gazetke lm i sa ale dosyc drogie. Marzy mi sie podswietlic buki...
I namieszałaś mi z tymi grabami... Cudne som
Myślę u siebie o szczepionych formach, ale ta Twoja rabata powala...
Zresztą wszystko u Ciebie gra - płot, kostka, oświetlenie i wszystko w pięknym otoczeniu zieleni... Pieknie, Joluś
I tak wracam do różnych Twoich fotek i stwierdzam, ze masz trochę tych drzew. Liczyłaś kiedyś ilość i gatunki?
Tak do końca nie przepadam za żółtym kolorem. Z drugiej strony to bardzo stara i 'żelazna' odmiana. Zawsze kwitną i nie ma to znaczenia czy je wykopuję czy nie. tego mi w dzisiejszych odmianach brakuje.
Nie podlewalam roslin, rozpylilam na nich wode zraszaczem. Zrobilam to pare razy aby mroz scinajac wode, dobrze zamrozil( warstwami). Co sie nabiegalam po ogrodzie to moje ale mysle ze w ten sposob uratowalam caly ogrod. Niektore rosliny troche oberwaly ale zadnej nie stracilam, w przeciwienstwie do moich sasiadow.