W końcu mogę się ustosunkować po prostu jesteś zaradną kobietą, mającą sporo życiowej energii i dlatego może sprawiasz wrażenia odpornej, twardej itp. Moim zdaniem nie przeszkadza to, byś jednocześnie była wrażliwa i podchodziła emocjonalnie do pewnych spraw. Ale ja psycholigii nie studiowałam, to tylko tak z życiowych obserwacji.
Ja podobnie reaguję w sytuaji, gdy czuję się bezradna, łzy same lecą mi z oczu. Ale szybko mi przechodzi, zaraz zastanawiam się co zrobić, żeby wyjść na prostą, nie załamuję się na długo.
Mam nadzieję, że już więcej taka sytuacja nie będzie miała miejsca. Żyłka wydaje się być dobrym pomysłem...
Mam pytanie: kiedyś czytałam, że liści dębu nie należy wyrzucać na kompost, bo w rozkładzie powstają szkodliwe związki. Czy ktoś wie coś więcej na ten temat?
Słuchajcie. W przyszłym roku chciałabym posadzić więcej traw w ogrodzie, na pewno miskanty się pojawią jako tło dla roślin. Gdzieś czytałam zestawienie nazw i cech oraz ich wysokości i nie mogę znaleźć. Jakby kto trafił na takie zestawienie, proszę wklejcie do mnie, albo choćby link
Pozdrawiam sobotnio i lecę obiad robić
Faktycznie, wątek leci. Od ostatniej twojej wizyty trochę stron ci umknęło. Ale nie da się ogarnąć wszystkich wątków. Ja to rozumiem A wianki trzeba robić i nie ma czasu na pisanie , hi, hi
Kamilko, do końca nie wiem, czy bezpośredni wpływ na rozkopane rabatki miała moja Tola. Czasem wpadają do ogrodu obce psy, a ona je dzielnie przegania, czego byłam świadkiem. Może rabatkę porył obcy pies, albo tak się zdarzyło podczas psiej awantury.
Toli udzieliłam reprymendę, że tak nie wolno. Jeśli zrozumiała, to dobrze.
Specjalnie dla ciebie wklejam dwa zdjęcia szczeniaków, ale one już mają nowych właścicieli, więc nie zakochuj się w nich na zabój
Szczeniaki były słodkie, choć sprzątania po nich było sporo. Na szczęście dorastały latem i wtedy w dzień, jak byłam w domu, wynosiłam je do ogrodu. Ile się ich potem musiałam naszukać po krzakach, bo ciągle w cień się chowały i nie można było ich znaleźć Ale miały swoje ulubione miejsca, z czasem łatwiej było je już znaleźć
Było ich razem 6. Wśród tej gromadki łatek wyglądał, jak po innym ojcu. Czy to możliwe?
Mirko, do tej pory nie stosowałam żadnej chemii w ogrodzie, ale bukszpany nie dały sobie rady z miodunką. Pokonała je. Dlatego muszę wspomóc moje bukszpany. Na razie z tej listy sprawdziłam Promanal. Jest to środek na bazie parafiny. O nim przeczytałam tutaj: http://poradnikogrodniczy.pl/promanal-ekologiczny-srodek-owadobojczy.php . "Podczas wykonywania oprysku substancja aktywna Promanalu, czyli olej parafinowy, pokrywa cienką warstwą zimujące jeszcze stadia szkodników, co utrudnia ich procesy oddechowe. W efekcie szkodniki giną w wyniku uduszenia. Należy tu pamiętać, że preparatem Promanal zwalczamy tylko stadia zimujące szkodników, najczęściej jaja lub wczesne stadia larwalne. Nie nadaje się on zaś do zwalczania form dorosłych w pełni sezonu wegetacyjnego. "
O pozostałych środkach jeszcze nie czytałam i jeszcze w ogrodzie ich nie stosowałam. Zanim się zdecyduję na nie, muszę przeanalizować za i przeciw.
Wkleiłam ten fragment, który zacytowałaś z artykułu, który znajduje się w artykułach na O, żeby nie zgubić treści. Zimą mam sporo do poczytania
Pozdrawiam Cię pięknie
Życzę Ci tego słoneczka, Iwonko, bo u nas dzisiaj pogoda barowa
Ale co tam, dzisiaj i jutro spotkania w miłym gronie, to na pewno odpędzą brzydką jesień
Macham
Oj, szkoda, że ja tak daleko mieszkam, bo byś mnie za daleką kuzynkę do grona wiankowego musiała wciągnąć, hi, hi
Wianki cudne, jak się patrzy
O perovskiej dziś Toszka mi meldowała, że mam za gęsto, rewolucję wiosną na rabacie dopiero założonej będę robić. kupiłam takie tycie mini, to myślałam, że to tak zostanie, he, he ... 3 sztuki co kawałek sadziłam, bo czytałam, że lubi w kupie, hi, hi. Wiosną przekopywać szerzej bedę
Dobrych snów
Jak na rabatce nie było kory, było w miarę spokojnie. W sobotę M zmielił mi korę i uzupełniłam brakujące miejsca, to w poniedziałek rano miałam ja niespodziankę. Z miotłą po trawie latałam. Dziwnie to wyglądało.
Jak była młodsza i zostawialiśmy ją samą w domu, broiła strasznie. Sąsiadka nam wytłumaczyła, że z nudów, bo nas nie ma. Może w ogrodzie była zbyt długo, to z nudów zrobiła to samo, zanim ją wpuściłam na noc do domu. Ja dopiero rano straty zobaczyłam