Buuuuuuu, toś mi uświadomiła braków.... pal licho trawnik! Ani leżaczków, ani ogniska, ani męża... koc jakiś stary się znajdzie, a świerszcze to posłucham, bo nie wiem czy u mnie są dalej łopata i taczka... i jak tu szczęśliwym być ??? hehehe
Gośka, ja chyba mam trochę charakter do Twojego podobny . Lubię logikę działania.
Gosia, znalazłam taką fotkę, widać płytki chodnikowe i żwirek. Tak myślałam, ze będie to ładnie wyglądać. Całość też ekstra. Zaznaczam sobie twój wątek do oglądania, ale już nie wyrabiam z ilością pięknych ogrodów.Pozdrawiam.
Gosiu, aż poleciałam do ciebie, ale tam tyle tych stron, gdzie szukać tej tańszej wersji?
A widziałam twój stół w kuchni, mam podobny (dębowy), ale większy i przez e-Musia zrobiony. Dumna jestem z tego.
Magda, u ciebie tak pięknie na bogato, że jak e-Musiowi pokazałam, to myślałam, że jakiś katalog mu pokazuję.
Pomysł z płytami betonowymi dobry, bo u mnie kamień naturalny w ogrodzie i kostka betonowa, więc granit by nie pasował.
A ja sie pogubiłam To stół taki plastikowy czy ten jadalniany drewniany? I cerata ma być na takim "imprezowym" a nie tym jadalnianym? Chyba mi przyduszno i mózg nie pracuje odpowiednio Za to znalazłam:
i wydrukowałam bo fajne
juest juz straszny ale na imprezki bedzie jak znalazł, trza go tylko "odświeżyć" , szczęki Wam opadna jak go odpicuję. ma plus taki że jest spory więc za szwedzki stół" może spokojnie robić.
a na nowym wypoczynku na tarasie będzie "sypnięty różowy kolorek" więc te pastelowy różówe groszkowe jak ulał. całość się ładnie zgra
Mogę Ci odpowiedzieć bo widziałam
otóż to robienie kantu pomiędzy kostką brukową a trawnikiem. Jak byłam u Ani to była ot i cały w trakcie robienia.
Uśmiałam się jak mnie Ania oprowadzała po ogrodzie, szłyśmy i Ania mówiła "tu to, tu to, tu tamto ot nic ciekawego" hahhah.
Ania próbowała nas zatrzymać dłużej, a ja mówiłam że tylko na chwilkę... skończyło się na kawie, grilu i ciachu, a chłopaczydła wymoczyły tyłki w basenie.... Piotr mówi do Kazka że się zbieramy by im już głowy nie zawracać bo mają jutro imprezę, a Kazek ze spokojem a cóż to za impreza, nic szczególnego parę osób...
Jeszcze raz wieeelki buziak.
Aniu jechaliśmy ponad 2 godziny bo objazdy były, w pewnym momencie objazd przechodził przez jakieś podwórko