Jak już zaczęłam myśleć o nowej rabacie to na całego .
Teraz mnie olśniło, że jedną skrzynię już niebawem będę mogła przenieść na nowe miejsce, bo mam w niej fasolkę... fasolka się kończy... do tego, jest to ta właściwa skrzynia, której brak zrobi miejsce na nowe działania!
Jupi! Przechowalnik szybciej się opróżni niż myślałam!
Ja ostatnio myślałam o Tobie a propos przewijającego się u mnie tematu trawnika. Długo nie miałaś porządnej trawy (sorry hehe) i jakoś żyjesz, na pewno mnie rozumiesz, dlaczego odkładam sianie .
Jagódko- akurat ja rozumiem
Długo miałam syf, ale ja jestem schematyczna. Wszystko ma swoją kolej, mi zależało żeby rośliny na rabatach już rosły (a to jednak był sezon do przodu) i wiedziałam ile jeszcze mamy planów i elementów architektury ogrodowej do zrobienia" trawnik miał być wisieńką , kropką nad "i" , po co go zadeptywać bez sensu, tu gruz, tu przenoszenie desek, tu malowanie tu cięcie, i mnóstwo innych prac było.
A nie lubię robić czegoś na chwilkę lub byle jak i potem się wkurzać. Wole raz a porządnie.
teraz mam cudnie i tak jak lubimy i przyznaję najgłośniej jak potrafię jestem dumna i uwielbiam patrzeć na swój ogród i uwielbiam spędzać w nim czas i go dopieszczać, a wieczory do północy z mężem na leżaczkach pod kocykiem i przy trzaskających płomieniach i grających świerszczach wynagradzają mi każdą minutę spędzoną w bliskim kontakcie z przyjaciółkami (taczką i łopatą).
Buuuuuuu, toś mi uświadomiła braków.... pal licho trawnik! Ani leżaczków, ani ogniska, ani męża... koc jakiś stary się znajdzie, a świerszcze to posłucham, bo nie wiem czy u mnie są dalej łopata i taczka... i jak tu szczęśliwym być ??? hehehe
Gośka, ja chyba mam trochę charakter do Twojego podobny . Lubię logikę działania.