by ruszyć z robota dwa dni zwoziliśmy potrzebny materiał
A dzisiaj tylko jedną taczkę udało się przewieźć i usłyszeliśmy cichutkie syczenie, oj

dentka poszła
i resztę musiałam eMusiowi w rękach donocić
a On usiłował dopasować zamarznięty grunt do kostki, na szczęśćie płytko ziemia zamarznięta, tak na 10 cm max
szło mozolnie, ale ubywało
i przy robocie na powietrzy wyłączyliśmy myślenie o kłopotach