Jej!
Nowy dom ma ławy fundamentowe!
Skonczyli, zadzwonili zebym przyjechala, zwolnilam sie z pracy zeby jechac. Prsez godzine walczyli zeby wyjechac, jedna gruszka wyciagala druga.
Zostalo betonu I gosc chcial go wlac w fundamenty stajni. Dojazd jest ale byl na nim kubik drewna. Mieli go przesunac ale wymyslili ze nie trzeba... wiec gosc wjechal bokiem po glinie I nie wyjechal przez godzine...
Wszyscy chcieli jechac do domu a tu klops... flaszke nalewki później zaplacilam I wszyscy pojechali. M zdazyl do mnie dojsc na piechote I znowu skosil troche dzialki.
Ja posadziłam rzad malin I rabarbar I pojechalismy na obiad.
Fajrant na dzis
Rabarbar jest pomiedzy krzakami porzeczek... zobaczymy czy go nie bede przesadzac za rok
Chlopaki zrobili sławojkę samoróbkę...
Z widokiem