Jak jeszcze mieszkałam w stolicy, to często spotykałam na drodze (jezdni!!!) takie, lub podobne, pojazdy. Niektóre miały doczepiane „tyczki” z chorągiewkami, żeby były lepiej widoczne w ruchu ulicznym. Niektórzy mieli doczepione przyczepki, w których przewożone były dzieci…
Nie jestem przeciwniczką rowerów na drogach, ale czasami miewałam myśli, że niektórzy mózgi zostawiali w domu ….
Bo można wybrać drogę (ulicę), która byłaby bezpieczniejsza dla nich, ale nie np 3 pasmową z ograniczeniem prędkości 70 lub 80 km/h (tak, takie też są w Warszawie, mimo, że to teren zabudowany).
Ale nigdy nie zrozumiem rowerzystów, którzy uparcie jadą wśród samochodów, a równolegle do jezdni biegnie sobie „ścieżka rowerowa” .
Temat rzeka
Bożenko, robisz fantastyczne zdjęcia ❤️. Piękna fauna i flora. I wypieki
Pięknie wygląda ta kumulacja host, chyba muszę u siebie dosadzić, by rosły gęściej pod brzozami i może te z grubszymi liśćmi, skoro piszesz, że ślimaki ich nie lubią.
Jolu, nie ma sprawy.
Wiesz, że uwielbiam Twój ogród i bardzo chętnie spotykam się z Tobą ♥️
Aniu, Ty jako artystka masz inne spojrzenie na ogród.
Ja bardziej podchodziłam do ogrodu terapeutycznie. Miałam okres w życiu, kiedy potrzebowałam koloru, lekkiego szaleństwa.
Teraz życie się uspokoiło i ja chyba też potrzebuję mniej bodźców.
Chociaż nadal nie umiem zmniejszyć ilości kwitnących roślin
Ciągnie mnie jednak do kwiatów.
Masz rację Jolu, że teraz popularne są ogrody naturalistyczne, bioróżnorodne.
Ja też staram się iść w tym kierunku. Musi coś kwitnąc cały sezon, żeby owady miały co jeść, musi być pełno kryjówek dla ptaków i zwierząt.
Uwielbiam obserwować otoczenie oczka, bo tam często dzieją się bardzo ciekawe rzeczy.
Codziennie rano żałuję, że nie mogę zostać w domu, żeby móc obserwować życie jakie toczy się w ogrodzie.
Jolu, bardzo się cieszę, że podoba Ci się mój ogród ♥️
Alicjo dziękuję ♥️
Tak, masz rację. U mnie dużo się dzieje
Moje róże też nie są w najlepszej kondycji. Też mają wokół siebie inne rośliny. Ale ja tak nie lubię samotnych róż. Ja ich na 100% nie mam gdzie przenieść, bo gdzie znajdę miejsce na wykopanie 50 dołków?
Szczególnie, że mam coraz mniej słonecznych miejsc. No trudno. Muszą sobie poradzić. Najwyżej jesienią obłożę je kompostem, żeby lepiej wystartowały wiosną.
Powinnam zmniejszać powoli ilość roślin, a ja je co chwila kupuję. Coś nienormalnego.
Ale chyba większość z nas tak ma
Dzisiaj zdążyłam tylko podlać warzywnik i posadzić kilka zabiedzonych wrzosów do doniczek. Za długo je trzymałam w torebce, w której je przyniosłam ze sklepu. Bałam się, że je zasuszę, a ja je przelałam. Pewnie nic z nich już nie bedzie.
Juz się ściemniało, kiedy usłyszałam u sąsiadów odgłos opryskiwacza spalinowego. Po chwili zadzwonił telefon, sąsiadka dzwoniła z pytaniem, czy nie chcę zrobić oprysku na grzyby. Oczywiście, że chciałam, bo nawet miałam rozrobiony preparat, ale jakoś nie mogłam się zebrać, żeby zrobić oprysk. No i ja robiłabym opryskiwaczem ręcznym.
Już całkiem po ciemku, z czołówką na głowie, sąsiad zrobił oprysk całego ogrodu.
Zostawiam sobie jeszcze tylko troszeczkę preparatu, żeby podlać piwonie. Coś mi w tym roku strasznie zmarniały. Praktycznie liści nie mają, wszystko brązowe. I nie wiem czy to od suszy, czy od grzyba.
Dzień zaliczam do udanych.
Jutro wybieram się do kina, więc nic w ogrodzie nie zrobię.
Ale nastawiam się na weekend. Nawet zaplanowana na piątek impreza została odwołana
Będzie się działo . Mam nadzieję
Mirko motyl sam odleciał, udało mu się jak tylko zdążyłam zrobić fotkę
Co do dalii, tak bylinowa, którą wykopię na zimę, ale mam ją w dużej donicy, to będzie łatwo
Doświadczyłam wreszcie cudownych dni lata zamiast pory deszczowej, a ziemia jest wilgotna w tym roku wyjątkowo
Masz 3 parocje? Też sama odchowałaś? Moja parocja baaaardzo wolno rośnie, czasami jestem zła, że nie kupiłam większego drzewka. Ja już nie mam miejsca na przechowalnik, coraz trudniej o wolne miejsce na ogrodzie. Na pewno można dużo zaoszczędzić dzieląc rośliny.
Dziewczyny, cieszę się, że macie werwę na jesień. Ja moją już prawie pożegnałam, co prawda podryguję przy lasce, ale pracownika w ogrodzie prawie nie ma. W sobotę i niedzielę robiliśmy winobranie. Mam winorośl w szklarni i część w gruncie poza nią. Dojrzały owoce równomiernie, bo słonecznego lata nie było za dużo. Na wino jeszcze nie zapraszam, dopiero się klaruje. Tak gdzieś koło Sylwestra może się uda. Ale to nie ja jestem winiarzem. Zobaczymy co się nam ulęgnie.
Moja praca, to było obrywanie jagódek. Pomidory już w domu, derenie zalane na nalewkę, żurawina wybarwia się w domu, jak zawsze mam 2 słoiki owoców, jak do żurawin dodam gruszek i jabłek, będzie super dżemik na zimową porę.
Ten tydzień ma być słoneczny, co prawda chłodny, ale do lasu będzie można zrobić wypad. Trzymajcie kciuki.
Ucieka nam ten czas oj szybko, za szybko. Lato się skończyło jesień już wkroczyła.
Ale w ogrodzie jeszcze pięknie, kolorów dużo . Tylko ciepełko takie wczoraj duże było a dziś , ktoś spuścił z balonika letniego powietrze i chłodno nam się zrobiło.