No i tak
Wiem że polbruku sobie długo jeszcze nie położę ,a jak już bedzie mnie na to stac to po prostu kamienie wywiozę
Efekt mojej pracy po tej stronie jest taki


Latarenki wytargane ,jeszcze leżaczek


Cisy dosadzone ,właściwie mogłam wepchnąć jeszcze jednego



A i jeszcze moje czosnki rosną w oczach




M chyba żeby standard wyrównac uzbiera na polbruk cudowna metamorfoza!!!!

Dziękuję, dziękuję Mistrzyni
Te poduchy/pokrowce to z takiego bardzo grubego materiału. Może nie będą płowiały, a jeżeli nawet to cóż, nie ma rady Są jeszcze drugie na zmianę - niebieskie

...z każda kolejną przeczytaną stroną coraz bardziej martwią mnie pędraki...brrr...znalazłam juz kilka młodych u siebie... nie jest dobrze.....tylko ta rabata zlana bio-sugarem jest czytsta....na razie...

Szkółki i centra ogrodnicze ,chyba czytają nasze fora ,bo jak rok czy dwa lata temu o bukszpan było dość trudno to teraz, gdzie nie jadę to bukszpany ,duże kulki ,małe kulki ,tak samo stożki a dzisiaj widziałam nawet bukszpanowego zająca za ponad 500 zł .Wisienki i śliwy piękne ,dziś też trafiła do mojego ogrodu Pisardii ,pozdrawiam

tak też wyczytałam, że mogą przemierzyc i kilometr... dowiedziałam się ostatnio że moja 'następna' sąsiadka ma larwy od dawna, wyżarły jej ostatnio prymule i cos tam jeszcze, rzekomo w ubiegłym roku kupiła strasznie drogi płyn za 50zł i polała a one dalej są... zaczęłam tłumaczyć o wieczornym pryskaniu, o deseczkach z taśmą ale obawiam się że to była 'mowa trawa' Czyli walka z wiatrakami... bo ogród jest kilkadziesiąt metrów ode mnie....

Fajnie się do Ciebie zagląda .... zawsze coś nowego ... bukszpan wymiata a Ty przy nim z rozbrajającym uśmiechem
Na jednej fotografii ładnie ujęłaś żywopłot z graba .... wreszcie go zobaczyłam w całej rozciągłości .... super wygląda ....

Dzisiaj skończyłam kulkowanie i stożkowanie , pleców nie czuję

Chrzaszcze opuchlaka nie lataja ale dosc szybko maszeruja sobie z ogrodu do ogrodu...

Ja swoje kupowałam bezpośrednio u producenta, którego nazwy nie wymienię, ale to dość duża i znana marka. Jechałam specjalnie kilkadziesiąt km. Wydawało mi się, że co jak, co, ale oni o markę dbają i na takie zaniedbania sobie nie pozwolą, Na 21 żurawek tylko 5 przetrwało zmasowany atak. Żałuję, że nie zachowałam paragonu.

Za tak mocne słowa na piękne żurawki pogrzmiłbym troche ale nie lubie się złościć i podstawą jest, że każdy ma swoje zdanie i trzeba je szanować.
Wszystko niestety wina szkółkarzy, że nie zapobiegali wylęganiu się robali i rozprzestrzeniły się na ogromną skale, a na pewno w jakimś stopniu można by to ograniczyć już u źródła.

w moich "skarbusiach" również nie dostrzegam ich "ogrowiskowego potencjału"

Może Gabi z nami coś nie tak...

a może my za "zielone' w ogrodnictwie i to dlatego...

a zresztą nie to co ładne a co się komu podoba

Ja też się obraziłam na żurawki, te co przeżyły zmasowany atak , niech zostaną, ale nowych już nie będzie. Amen

Marzenko, ja tego nie rozumiem.
Skoro żurawy to paranoja i realne zagrożenie, straciłaś dziesiątki sztuk (i kasy) - to po kiego grzyba kupujesz kolejne???
Ja miałam kilka sztuk, ale głównie z powodu słabości do ogrodowiska, bo nigdy nie miałam przekonania do ich dyskusyjnej urody. W tym tygodniu wywaliłam ostatnie sztuki, bo miałam je tylko w jednym miejscu i tam wylazły mi te oślizgłe krewety.
Mówię dość, nie daję im już żadnej szansy - never ever - sio!
(Ja to taka niestety kategoryczna jestem i w związkach międzyludzkich i w ludzko-bylinowych)
Przecież jest tyle pięknych bylin…...

W-O-W!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!