Z czasem to różnie jest, tak to już bywa. W ubiegłym roku zaniedbałam ogród. W tym trochę odrobiłam zaległości. Czasami wolę coś odłożyć i przespać się z tematem niż robić, gdy nie do końca mam do czegoś przekonanie.
A rosiczki mnie urzekły. Zobacz jakie to maleństwo jest piękne.
Na ostatnich zdjęciach pokazana jest róża Hanstestadt Rostock Podczas jesiennego przycinania róż (wrzesień) wbiłam kilka grubszych patyków z tej róży. Muszą być grubości ołówka co najmniej. Późną wiosną wyglądały nieciekawie, więc wyjęłam je z ziemi i wyrzuciłam. Jeden patyk został niezauważony i dopiero go dostrzegłam jak zakwitł w tym moim buszu. Patyk nad ziemią wygląda na uschnięty całkowicie, a mimo to jest nowy pęd i to z kwiatkiem. Jak się dobrze przyglądniecie to widać ten zbrązowiały patyk.