u mnie dziś przestój
mąż dowiózł niespodziewanie brakujący żwirek (a miałam ewentualnie wymieniać na inny kolor), rozsypał i okazało się że dodatkowo ma jeszcze jakiś inny odcień, masakra jakaś, nowa partia w tym samym boksie, a już co innego...
narazie nie mam zgody na wymianę żwirku na inny kolor, co dalej, póki co nie wiem,
ale do Ciebie zaglądam, ja niestety nie jestem na etapie róż
a te stojaki mają tam już stać docelowo?
bo takie wyższe to mi się wydaje, że będą wyższego tła potrzebować w postaci żywopłotu, nie wiem czy to dobrze wyglądać będzie jak będą wyższe od ogrodzenia/ekranu z cisa równo przystrzyżonego
to mniej istotne, ale pojawiły się niemalże elementy małej architektury na tej rabacie i rozstawiłabym je równomiernie, bo jak stoją blisko siebie to trochę są oderwane od tej rabaty
rozumiem że postawiłaś je tam gdzie rosną róże...
sorki za moje komentarze, już mi wstyd, dlatego pisze u siebie
nie będę się tam wymądrzać w Twoim wątku
cieszysz się nowymi podporami a ja tu coś chcę...
Boćku, jak bedziesz koło mnie przelatywał, wrzuć miprzez komin jakąś trawkę ze żłobka.
Pięknie. A pamiętam, jak wróciłaś z urlopu, nie podobało ci się. Wystarczy się trochę napatrzeć i już
Dobranoc dziewczyny,
Ja jeszcze na e-Musia poczekam, bo miał dziś wyjazd do Poznania i wraca właśnie.
Po północy będzie, więc może coś poczytam jeszcze
A, zapomniałam, zamiast deszczu, takie niebo dziś było:
Jolu, ja akurat mam teraz długi urlop. A e-Muś na zwolnieniu, więc sielanka po prostu. Nigdzie nie wyjeżdżamy na urlop , więc dzionek zaczyna się od śniadanka, kawki i wymyślania, na co mamy ochotę, aby dziś porobić. Z wyboru - sprzątanie domu, czy porządki w ogrodzie, wybieram ogród. Potem kawka w ogrodzie, odpoczynek na ławeczce w cieniu, i tak romantycznie dzionek zleci.
A po południu wspólny basen z dzieciakami (w końcu wyciągnęliśmy go ze strychu)
Fajne wakacje w tym roku mam. Nic nas nie goni, tylko czasem wizyta u lekarza. A we wrześniu zacznie się praca. Strach pomysleć.
Jolu, jeśli ich naprawdę się nie da uratować, to wytniesz. Trudno. Lepiej teraz, niż po zrobieniu nasadzeń. Dopiero byłby bałagan.
Ja wiosną przycinałam tuję przy ukochanym świerku Conica mojego M. Jak odkryłam, że jest łysy od strony tuji, się tylko zdenerwowałam. Tyle chuchania, chodzenia wkoło, a on taki numer mi wyciął. Miałam ochotę go ściąć od razu. Tylko co by powiedział e-Muś? Ale szyja głową kręci, wiec w końcu e-Muś zawyrokował: Wycinamy oba. Tuję i Conicę. Tak mu się spodobało, że następne dwa świerki stożkowe oddał sąsiadom (ku obopólnej radości ), a tuje kulkowe przesadził na tył ogrodu.
Zobacz:
Tak było przed - maj 2014:
Po - czerwiec 2014:
Obecnie - sierpień 2014:
A Danusia wpadła tu pewnego razu, porysowała chwilę na moich zdjęciach, że dalej dała mi do myślenia, jak poprawić błędy. Więc jeszcze będzie zmiana. Ale troszkę później, albo wiosną. Bo 10 srok za ogon nie da się trzymać
Jolu, przyleciał do mnie na chwilę Bociek i przypomniał, żeby sprawdzić, czy znasz dekalog Danusi. Dla przypomnienia dla mnie i dla ciebie umieściłam go u mnie.